Strony

czwartek, 6 lutego 2020

Mój przyjaciel Kindle

We wrześniu 2011 roku ukazał się czytnik Amazon (czwartej generacji), nazwany po prostu Kindle. Była to mniejsza i lżejsza wersja poprzedniego czytnika, pozbawiona fizycznej klawiatury.

Wkrótce dowiedziałem się o tym urządzeniu i pomyślałem:
będę mógł przeczytać na nim niemal każdą książkę. Ale czad.
I powiedziałem: "Kochanie, pod choinkę chcę dostać od Ciebie Kindle'a".

To był jeden z najlepszych prezentów jakie mogłem dostać.

Co prawda za jakiś czas wymieniłem tamtego Kindle'a na nowszą wersję z diodami LED (Paperwhite). Zwykły Kindle ze swoim tzw. elektronicznym papierem i bez podświetlenia, w ciemności  miał oddawać urok zwykłej, papierowej książki. Stwierdziłem jednak, że wolę elektroniczny papier podświetlony diodami i widzieć tekst również w ciemności. Stąd moja decyzja o wymianie.
To była bardzo dobra decyzja.



Przeczytałem dzięki temu wynalazkowi setki książek. Zdecydowaną większość z nich nie przeczytałbym, gdyby nie Kindle.

Za pomocą Kindle przeczytałem wiele wspaniałych książek biznesowych, o tematyce zdrowotnej, finansowej, rozwoju osobistym, motywacji, biografie wybitnych ludzi, a czasem mogłem po prostu się odmóżdżyć i wciągnąć jakąś szmirę albo coś lekkiego, dla równowagi.
W kolejce mam zawsze wiele następnych książek do przeczytania. Do tych najbardziej wartościowych wracam ponownie. To niewyczerpalna kopalnia wiedzy.


Bateria w Kindle trzyma kilka tygodni. Zawsze kiedy tylko sygnalizuje, że jest słaba, docieram na miejsce i ją ładuję. Tak żeby mój Kindle był zawsze gotowy do użycia.

Wgrywanie książek jest banalne. Najprostszym sposobem jest podłączenie czytnika do komputera poprzez kabel USB i wrzucenie plików do katalogu "documents".


Kindle przydaje mi się najczęściej w komunikacji miejskiej. Tak zwane międzyczasy, to idealne momenty na kolejne dawki wiedzy.

Od ponad 8 lat, odkąd mam Kindle'a, przeczytałem morze książek, a może tylko z 10 książek na papierze. Za pomocą Kindle odkrywam, uczę się, rozwijam. Kindle to dla mnie najlepsza uczelnia.

Jest zawsze ze mną. Siedzi sobie w plecaku i czeka aż się ulokuję i po niego sięgnę.
Jest moim prawdziwym przyjacielem 😀.


Rozpowszechniaj dobro.

Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz