Argumenty na rzecz diety zawierającej wyłącznie surowe produkty są bardzo przekonujące: żywność należy spożywać zazwyczaj w całości i nieprzetworzoną. Tylko wtedy możemy skorzystać z jej naturalnej wartości i witalności. Dzięki dużej ilości witamin, minerałów i pierwiastków śladowych zawartych w surowej żywności, nigdy nie będziemy cierpieć na niedobory. Powinniśmy żyć, jak wszystkie inne zwierzęta w naturze. One nie przygotowują swojego jedzenia, nie gotują warzyw i nie pieką sobie chleba - dlatego są zdrowe i silne. My natomiast poprzez obróbkę niszczymy część składników odżywczych, co może powodować niedobory.
Osoby promujące surową dietę "raw food" twierdzą, że jeśli ludzie zaczną jeść więcej surowych pełnowartościowych produktów, będzie można zapobiec wielu chorobom. Czy to możliwe, aby surowa żywność - z wyjątkiem owoców, które są już właściwie "ugotowane" na słońcu - mogła być szkodliwa dla niektórych z nas, jeśli byłaby spożywana ciągle? I dlaczego 98% ludności świata woli gotowane i ciepłe potrawy, zamiast żywności surowej i zimnej?
Karl Pirlet, profesor medycyny na Uniwersytecie we Frankfurcie odkrył, że po kilkunastu latach u osób na diecie "raw", znacznie pogarszał się stan zdrowia, stawów i tętnic oraz towarzyszyły temu oznaki nagłego starzenia. Pacjenci mieli mało energii i zbytnio wydęte brzuchy. Ich ciała nie radziły już sobie z surowymi warzywami i twardymi ziarnami i dlatego, dosłownie, "zagładzali się".
Przyczyną tego jest przygaszony ogień trawienny, który nie daje już rady ze zbyt dużą ilością błonnika pokarmowego (link). Bakterie w jelitach zaczynają przejmować obowiązek trawienia. To powoduje fermentację i gnicie żywności. W końcu jelita mogą zacząć puchnąć jak balon, nie mogąc poradzić sobie z toksycznymi gazami oraz trującymi związkami. A wtedy, przy tak słabym układzie trawiennym, nawet eliksir stanie się trucizną.
"Jesteś tym co jesz", a dokładniej "jesteś tym, co potrafisz strawić i zmetabolizować". Długotrwałe spożywanie "surowizny" działa dobrze tylko tak długo, jak jesteś w stanie prawidłowo trawić surowe produkty.
Co sprawia, że rośliny są "trujące"?
Podobnie jak nasze ciała, rośliny także mają układ odpornościowy w celu zapewnienia im przetrwania i zdrowia. Używają kłujących cierni, trucizn, czy wosków, czyli wrodzonych mechanizmów obronnych, które próbują zniszczyć najeźdźców. Ponadto rośliny produkują przeciwciała. Te przeciwciała, kiedy zostaną spożyte przez zwierzęta lub ludzi mogą wywołać chorobę, co powstrzymuje inne osobniki przed zjedzeniem tych roślin. Innym środkiem odstraszającym, który chroni gatunki roślin przed wymarciem, są salicylany. Aby uniknąć lub zmniejszyć zawartość naturalnych trucizn występujących w wielu surowych produktach, znaczną część swojego jedzenia, człowiek poddaje obróbce.
Dlaczego należy gotować pożywienie?
Każda roślina, wymaga osobnego procesu przygotowania, aby stała się jadalna. Niektóre korzenie warzyw zostają obrane, niektóre rośliny są moczone przez kilka godzin, a następnie gotowane lub pieczone. Pracochłonne przygotowywanie jedzenia ma bardzo ważny cel - usunięcie naturalnych antygenów lub przeciwciał roślinnych, które organizm traktuje jako trucizny.
Zwierzęta też "przygotowują" pokarm. Dla przykładu: ptaki są wyposażone w wola, aby namaczać i fermentować ziarno; króliki jedzą część swoich odchodów, co jest alternatywą dla żucia tego samego jedzenia dwa razy; krowy zwracają swoje jedzenie i żują je ponownie, po tym jak zostanie przetworzone i ugotowane w ich żołądku, a ich 12 żołądków upewnia je, że trawa, kwiaty i zboża zostały pozbawione toksyn.
Warto też zaufać swoim kubkom smakowym. Jeśli człowiek przyjmuje wszystkie 6 smaków, czyli słodki, kwaśny, słony, ostry, gorzki, cierpki (link), ciało samo będzie pobudzało się do produkcji wielu ważnych składników odżywczych i dzięki temu zostanie w nim utrzymany stan równowagi.
Jeśli we krwi zgromadzą się toksyny, nasze ciało będzie wymagało gorzkiego antidotum, które oczyści i przywróci równowagę.
Powiązane posty:
link Błonnik ≠ błonnik
link Jedzenie to rozkosz smaku
link Prostsze posiłki trawią się lepiej
link Gotowanie tradycyjne
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
wtorek, 30 kwietnia 2019
czwartek, 25 kwietnia 2019
Wiedza praktyczna
Przez cały okres edukacji dostajemy tylko ułamek potrzebnej nam wiedzy. Właściwie edukacja szkolna mogłaby zakończyć swoje lekcje po kilku klasach szkoły podstawowej. Umiejętność pisania, czytania i liczenia jest już na takim samym poziomie albo nawet wyższym (bo dzieci w szkole codziennie ją ćwiczą) niż u przeciętnego dorosłego. W tym momencie przydałoby się wdrożyć wiedzę praktyczną, czyli taką, która będzie użyteczna w dorosłości, niż marnować czas i energię na budowę pantofelka. A może lepiej zapoznać się z budową pająka 😊?
W szkołach wykładają osoby, które mają zazwyczaj tylko wiedzę teoretyczną. Zajęcia są często nudne, ponieważ naprawy samochodów, przedsiębiorczości, czy każdej innej dziedziny, uczy nauczyciel, który ma zazwyczaj bardzo ograniczoną praktykę lub nie ma jej wcale. Są to osoby, które całe swoje życie przepracowały w szkołach i nigdy nie prowadziły swojego warsztatu i działalności. Poza tym szkolnictwo ma swój program i żaden nauczyciel nie wychodzi poza ustalone odgórnie ramy.
Podobnie jest z autorami niektórych książek i szkoleń. Z drugiej strony, znam wiele osób, które są świetni w swoim fachu, a nie mają wykształcenia kierunkowego. I odwrotnie: są osoby wykształcone, bez żadnej praktyki. Dlatego jednym z najważniejszych kryteriów, jakie powinieneś brać pod uwagę, przy wyborze mentora, jest jego wiedza praktyczna. Ważny jest też sposób przekazu i zaangażowanie obu stron. Najlepsze wyniki osiągniesz kiedy będziesz miał możliwość poznać daną branżę "od kuchni", ponieważ to właśnie wiedza praktyczna jest kluczem do opanowania przedmiotu.
Niezrozumiałe jest dla mnie zaufanie społeczeństwa do "papierków" i tytułów. Jeżeli wszedłbym do gabinetu lekarza i zobaczyłbym osobę schorowaną i otyłą i wiedziałbym, że nie jest wolna od złych nałogów: pali papierosy, a wieczorami pije alkohol, to ciężko byłoby mi zaufać takiej osobie. Lekarz powinien świecić przykładem zdrowia, a nie choroby i słabości. Społeczeństwo jednak ufa takim osobom, sugerując się głównie papierami jakie ta osoba kiedyś zdobyła.
Dla mnie to żaden argument. Wolę zostawić swój samochód u mechanika, który nie ma wykształcenia kierunkowego, ale wiem, że jest pasjonatem i jest dobry w swoim fachu, niż u kogoś, kto skończył szkołę, ale robi robotę bez zaangażowania i partaczy.
To tak jakby ktoś prowadził kanał na YouTube o zdrowiu i promował bary szybkiej obsługi.
Dlatego zdecydowanie wolę zaufać osobie dobrej w tym co robi i kupować to co jest w środku, a nie to co jest tylko ładnie opakowane.
Na moim blogu promuję zdrowy styl życia, bez zbędnych kilogramów i bez balastu finansowego. Byłbym hipokrytą, gdybym pisał Tobie o oszczędzaniu i nabywaniu aktywów, a w rzeczywistości rozpuszczałbym każde pieniądze. Albo gdybym radził o życiu bez kałduna i niejedzeniu mięsa, a sam byłbym gruby jak beczka i żarłbym co popadnie. Lub o bieganiu i ćwiczeniach, jakbym nie przebiegł w realu tysięcy kilometrów i nie zrobił w całym swoim życiu miliona pompek i podciągnięć na drążku. Nie wspominałbym też Tobie o rozwoju osobistym, gdybym sam ciągle nie pracował nad lepszą wersją samego siebie.
Nie potraktuj tego jak jakieś przechwałki. Dałem tylko przykład, że szewc w dziurawych butach może okazać się kiepskim fachowcem, a teoria często nie idzie w parze z praktyką.
Thomas A. Edison ukończył tylko trzy klasy przez całe swe życie. A nie brakowało mu ani edukacji, ani pieniędzy.
Henry Ford nie zdołał ukończyć szóstej klasy szkoły powszechnej, ale znakomicie sobie radził jako przedsiębiorca.
Wiedza specjalistyczna i praktyczna należy do najwłaściwszych usług, jakich potrzebujesz.
Pewien mądry filozof powiedział, że nigdy nie nauczymy się zbyt wiele na jakiś temat, dopóki sami nie zaczniemy uczyć tego przedmiotu innych.
Osoby udzielające korepetycji są coraz lepsi w tym co robią, bo są na bieżąco z przedmiotem, którego uczą.
Ucząc kogoś, uczysz siebie.
Ci którzy przegrywają w życiu, zazwyczaj popełniają błąd polegający na uznaniu, że okres edukacji kończy się wraz z ukończeniem przez nich szkoły. Prawda zaś jest taka, że wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa szkoła.
A Ty, wybierasz praktyków, czy teoretyków? Daj znać w komentarzach.
W szkołach wykładają osoby, które mają zazwyczaj tylko wiedzę teoretyczną. Zajęcia są często nudne, ponieważ naprawy samochodów, przedsiębiorczości, czy każdej innej dziedziny, uczy nauczyciel, który ma zazwyczaj bardzo ograniczoną praktykę lub nie ma jej wcale. Są to osoby, które całe swoje życie przepracowały w szkołach i nigdy nie prowadziły swojego warsztatu i działalności. Poza tym szkolnictwo ma swój program i żaden nauczyciel nie wychodzi poza ustalone odgórnie ramy.
Podobnie jest z autorami niektórych książek i szkoleń. Z drugiej strony, znam wiele osób, które są świetni w swoim fachu, a nie mają wykształcenia kierunkowego. I odwrotnie: są osoby wykształcone, bez żadnej praktyki. Dlatego jednym z najważniejszych kryteriów, jakie powinieneś brać pod uwagę, przy wyborze mentora, jest jego wiedza praktyczna. Ważny jest też sposób przekazu i zaangażowanie obu stron. Najlepsze wyniki osiągniesz kiedy będziesz miał możliwość poznać daną branżę "od kuchni", ponieważ to właśnie wiedza praktyczna jest kluczem do opanowania przedmiotu.
Niezrozumiałe jest dla mnie zaufanie społeczeństwa do "papierków" i tytułów. Jeżeli wszedłbym do gabinetu lekarza i zobaczyłbym osobę schorowaną i otyłą i wiedziałbym, że nie jest wolna od złych nałogów: pali papierosy, a wieczorami pije alkohol, to ciężko byłoby mi zaufać takiej osobie. Lekarz powinien świecić przykładem zdrowia, a nie choroby i słabości. Społeczeństwo jednak ufa takim osobom, sugerując się głównie papierami jakie ta osoba kiedyś zdobyła.
Dla mnie to żaden argument. Wolę zostawić swój samochód u mechanika, który nie ma wykształcenia kierunkowego, ale wiem, że jest pasjonatem i jest dobry w swoim fachu, niż u kogoś, kto skończył szkołę, ale robi robotę bez zaangażowania i partaczy.
To tak jakby ktoś prowadził kanał na YouTube o zdrowiu i promował bary szybkiej obsługi.
Dlatego zdecydowanie wolę zaufać osobie dobrej w tym co robi i kupować to co jest w środku, a nie to co jest tylko ładnie opakowane.
We wszystkich zawodach i rodzajach zajęć potrzebni są dziś specjaliści.
Na moim blogu promuję zdrowy styl życia, bez zbędnych kilogramów i bez balastu finansowego. Byłbym hipokrytą, gdybym pisał Tobie o oszczędzaniu i nabywaniu aktywów, a w rzeczywistości rozpuszczałbym każde pieniądze. Albo gdybym radził o życiu bez kałduna i niejedzeniu mięsa, a sam byłbym gruby jak beczka i żarłbym co popadnie. Lub o bieganiu i ćwiczeniach, jakbym nie przebiegł w realu tysięcy kilometrów i nie zrobił w całym swoim życiu miliona pompek i podciągnięć na drążku. Nie wspominałbym też Tobie o rozwoju osobistym, gdybym sam ciągle nie pracował nad lepszą wersją samego siebie.
Nie potraktuj tego jak jakieś przechwałki. Dałem tylko przykład, że szewc w dziurawych butach może okazać się kiepskim fachowcem, a teoria często nie idzie w parze z praktyką.
Uncja działania jest warta więcej niż funt teoretyzowania.
Umiejętności, a nie teorie, czynią Cię bogatym.
Umiejętności, a nie teorie, czynią Cię bogatym.
Thomas A. Edison ukończył tylko trzy klasy przez całe swe życie. A nie brakowało mu ani edukacji, ani pieniędzy.
Henry Ford nie zdołał ukończyć szóstej klasy szkoły powszechnej, ale znakomicie sobie radził jako przedsiębiorca.
Wiedza specjalistyczna i praktyczna należy do najwłaściwszych usług, jakich potrzebujesz.
Pewien mądry filozof powiedział, że nigdy nie nauczymy się zbyt wiele na jakiś temat, dopóki sami nie zaczniemy uczyć tego przedmiotu innych.
Osoby udzielające korepetycji są coraz lepsi w tym co robią, bo są na bieżąco z przedmiotem, którego uczą.
Ucząc kogoś, uczysz siebie.
Ci którzy przegrywają w życiu, zazwyczaj popełniają błąd polegający na uznaniu, że okres edukacji kończy się wraz z ukończeniem przez nich szkoły. Prawda zaś jest taka, że wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa szkoła.
A Ty, wybierasz praktyków, czy teoretyków? Daj znać w komentarzach.
czwartek, 18 kwietnia 2019
Konsumpcjonizm
Czym wyróżnia się społeczeństwo dzisiaj? Coraz większym
konsumpcjonizmem. To też odpowiedź na to, dlaczego ludzie myślą, że złotówka
jest mniej warta niż kilka lat temu.
W każdym miesiącu masz do rozdysponowania przynajmniej kilka tysięcy
złotych i jeśli nie masz szczelnego budżetu domowego i nie prowadzisz
zestawienia finansowego (link), to z pewnością zastanawiasz się za każdym razem, gdzie
to wszystko tak szybko poszło.
Niektórzy uważają, że to przez rosnące ceny. OK, może kilka lat temu
ceny były średnio o kilka procent niższe, a mimo tego, wtedy też, wszystko co
zarobiłeś - wydawałeś. Tak samo jak dzisiaj. A w dodatku niejeden z nas
zarabiał mniej niż teraz. Inflacja od wielu lat jest na bardzo niskim poziomie.
Ceny produktów też tak mocno, jak głoszą to media, nie poszły w górę.
W takim razie, co się dzieje?
Na co więc wydajemy nasze ciężko
zarobione pieniądze?
Na produkty, za które trzeba
płacić nieskończenie wiele razy. Rozejrzyj się wokół siebie, a zobaczysz
złom i plastik, za który zapłaciłeś raz i aby z niego korzystać płacisz nadal.
Mam na myśli:
- dom - wymieniłem dom tylko dlatego, że to w nim znajdują się wszystkie pasywa, które generują ogromne koszty, a sam dom lub mieszkanie może być stosunkowo niewielkim kosztem lub bardzo dużym. Koszty utrzymania pięknego domu mogą być ogromne i niekończące się. Mierz siły na zamiary. Nie możesz doprowadzić do sytuacji, że wszystko co zarobisz pochłonie Twój dach nad głową. Przed zakupem własnego gniazdka weź pod uwagę WSZYSTKIE koszty z nim związane. Jeśli zarabiasz średnią krajową nie możesz pozwolić sobie na pałac lub luksusowy dom, bo szybko pójdziesz z torbami. Niekiedy to co jest marzeniem, gdy się spełni, może stać się koszmarem;
- samochody – jeszcze jakieś 20-30 lat temu, za czasów maluchów i innych Fiatów i Polonezów nie każde gospodarstwo domowe posiadało auto. Dziś rodzina, w którym nie ma co najmniej jednego samochodu jest w zdecydowanej mniejszości. Kupując samochód, płacisz za auto, a potem za… paliwo, ubezpieczenia, wymiany, przeglądy, naprawy, foteliki, akcesoria i wiele innych;
- ekspres do kawy – jeszcze nie tak dawno, aby zrobić sobie kawę wystarczyło wsypać do filiżanki trochę zmielonego ziarna i zalać wrzątkiem. Dziś część osób nie wyobraża sobie pić innej kawy niż tej przyrządzanej z ekspresu, który kosztuje co najmniej kilka tysięcy. Decydując się na zakup ekspresu zapłacisz jeszcze za… ziarna kawy lub kapsułki, filtry, środki czyszczące, mleko, większe zużycie prądu, wymiany, serwisy itp. A tak przy okazji, kawa nie jest zdrowa, a kawa z mlekiem (link), to podwójna trucizna, dlatego w tym przypadku płacisz także zdrowiem;
- ekspres do kawy – jeszcze nie tak dawno, aby zrobić sobie kawę wystarczyło wsypać do filiżanki trochę zmielonego ziarna i zalać wrzątkiem. Dziś część osób nie wyobraża sobie pić innej kawy niż tej przyrządzanej z ekspresu, który kosztuje co najmniej kilka tysięcy. Decydując się na zakup ekspresu zapłacisz jeszcze za… ziarna kawy lub kapsułki, filtry, środki czyszczące, mleko, większe zużycie prądu, wymiany, serwisy itp. A tak przy okazji, kawa nie jest zdrowa, a kawa z mlekiem (link), to podwójna trucizna, dlatego w tym przypadku płacisz także zdrowiem;
- telewizor – może się wiązać z abonamentem radiowo-telewizyjnym, ale
także z dodatkową płatną telewizją. Mało tego, niektóre kanały lub relacje są
kodowane i aby móc je oglądać trzeba ponieść dodatkowe koszty – np. za relację
w trybie pay-per-view albo VOD. Oglądając codziennie, nałogowo, telewizję tracisz jeszcze
coś bardziej cennego – swój czas i swoje
prawdziwe życie;
- konsole – mają mnóstwo dodatkowych akcesoriów, których nie ma w
zestawie „podstawowym”, no i oczywiście różnego rodzaju gry. Można płacić w
nieskończoność;
- zabawki – producenci zabawek tworzą teraz serie, gdzie jest wiele
postaci i gadżetów. Jeśli dziecko się wciągnie, a Ty razem z nim, to od jednej
zabawki może zacząć się cała seria, która za chwilę zostanie wrzucona w pudełko
i wyniesiona do piwnicy. Ale zanim to nastąpi Ty będziesz lżejszy o kilka
tysiaków;
- telefony – jeszcze 20 lat temu prawie nikt nie posiadał komórki i nie
było z tego tytułu żadnych kosztów. Dzisiaj telefon ma każdy, i dziecko i senior rodu,
ale to ile będzie Ciebie kosztował – koszt smartphone’a plus możliwość korzystania
z niego - może być na bardzo różnych
poziomach. Jeśli wybierzesz dziecku taryfę, gdzie co kilka dni będzie prosiło
Ciebie o zasilenie konta, bo znów nie może korzystać z Internetu, to będziesz
bulił słono. Miej kontrolę nad kosztami wszystkich komórek w Twoim domu.
To tylko kilka przykładów, aby pokazać dlaczego myślimy, że pieniądze
są coraz mniej warte. Po prostu, w odróżnieniu od przeszłości, jest tysiące
rzeczy i sposobów, na które możemy wydawać więcej pieniędzy. Coś co nie było nam
potrzebne wczoraj, dziś uważamy, że jest to dla nas niezbędne. W większości
przypadków możesz postąpić inaczej, korzystniej finansowo. Pokus i możliwości wydawania pieniędzy jest
coraz więcej.
Powyżej wymieniłem tylko te produkty lub usługi, za które płacimy
często bardzo duże kwoty, a z łatwością moglibyśmy płacić mniej lub wcale. Zastanów się, czy w Twoim gospodarstwie domowym potrzebne są 4 samochody, 10 telefonów i tona zabawek. Wystarczy
zmienić operatora lub taryfę, nie kupować dodatków, a z zakupu niektórych
całkowicie zrezygnować.
No i będziesz miał wrażenie, że pieniądz znów ma trochę większą wartość.
Powiązane posty:
link Zestawienie finansowe
link Pij mleko będziesz miękki!
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Powiązane posty:
link Zestawienie finansowe
link Pij mleko będziesz miękki!
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
wtorek, 16 kwietnia 2019
Błonnik ≠ błonnik
Czytając dzisiejszy artykuł dowiesz się, że produkty z pełnego ziarna zbóż są niewłaściwym wyborem, a wzbogacanie dań otrębami zbożowymi powoduje uszkadzanie jelit.
Błonnik to szkielet roślin i można go znaleźć tylko w roślinach. Jest ważny dla zdrowia układu pokarmowego, ponieważ stymuluje fale skurczów mięśni, które wymuszą przesuwanie się jedzenia przez przewód pokarmowy. Jeśli w Twoim pokarmie jest mało błonnika, Twoje mięśnie jelitowe stają się słabe, w wyniku powolnego przesuwania się żywności. Może to spowodować wiele problemów, takich jak gazy jelitowe, zaparcia i zespół jelita drażliwego. Błonnik wyzwala uczucie sytości i zmniejsza prawdopodobieństwo przejadania się. Twoje ciało przystosowane jest do przetwarzania rozpuszczalnego błonnika, jaki można znaleźć w owocach i warzywach, a nie błonnika nierozpuszczalnego, jaki znajduje się w otrębach zbożowych, który jest ostry i może pozostawić mikroskopijne rany szarpane na ściankach jelit.
Ciężkostrawny błonnik nie może być strawiony i opuszcza organizm w niezmienionej formie przechodząc przez jelito cienkie. Lecz kiedy dotrze do jelita grubego, błonnik ten zostaje rozłożony przez dużą liczbę mieszkających tam bakterii. Powoduje to fermentację i wzdęcia, bóle głowy, nacisk na serce, drażliwość, zmęczenie, zaburzenia snu, zespół jelita drażliwego itp.
Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Manchesterze, prowadzący badania nad zespołem jelita drażliwego (IBS) odkryli, że po zjedzeniu otrębów - uznanych w pewnym okresie za żywność leczącą wszystkie dolegliwości IBS - ponad połowa pacjentów czuła się znacznie gorzej. Dziś ponad 20% Brytyjczyków i Amerykanów cierpi na IBS.
Wysoka zawartość błonnika może spowodować luźne stolce. To główny powód, dla którego osoby z zaparciami używają otrębów lub wzbogaconej nimi żywności, jako sposobu na regularne wypróżnianie. Jednak dodatkowe ilości błonnika nierozpuszczalnego wypłukuje minerały z komórek jelit, osłabia perystaltykę i powoduje przewlekłe problemy z jelitem grubym. Jeśli spożycie otrębów zostanie przerwane, pojawiają się zaparcia. Kolejnym błędem żywieniowym, polecanym zresztą przez ekspertów, jest stosowanie jedzenia bez tłuszczu albo z niską jego zawartością. Jednakże, jeśli płatki zbożowe nie zawierają wystarczająco dużo tłuszczu, ich konsumenci nie otrzymują dość paliwa potrzebnego do prawidłowego trawienia i wchłaniania węglowodanów. Powoduje to, że przechodzą one przez jelito zbyt szybko. Następnie bakterie w okrężnicy działają na niestrawiony pokarm, powodując wiele nieprzyjemnych skutków ubocznych, takich jak wzdęcia, niemiłe gazy, zaparcia lub biegunki i przyrost masy ciała.
Teoria spożywania dużych ilości błonnika ma również swoje dobre strony pod warunkiem, że spożywany błonnik będzie pochodził głównie z warzyw i owoców. Czynnikiem przeszkadzającym w normalnej pracy jelit jest zbyt mała objętość odchodów. Dieta bogata w naturalny, miękki błonnik pochodzący z warzyw, daje większe objętościowo odchody, które zachowują dużo więcej wody niż dieta złożona z pokarmów przetworzonych. Przeciętny brytyjski posiłek przechodzi przez przewód pokarmowy przez 83 godziny, a kał waży średnio tylko 104 gramy. Dla porównania, brytyjskim wegetarianom zajmuje to około 41 godzin i produkują 208 gramów kału. Zaś posiłek mieszkańca wioski w Afryce, składający się z małej ilości białka i bogaty w miękki błonnik, pozostaje w układzie pokarmowym tylko 36 godzin i daje 470 gramów kału dziennie. Ludzie wyróżniający się takimi wynikami raczej nie cierpią na zaparcia i nie dodają otrębów do swojego jedzenia.
Pamiętasz tę mądrość:
w kraju, gdzie stolce są małe
potrzebne są duże szpitale.
Jest o wiele korzystniej dla organizmu, gdy otrzymuje błonnik ze świeżych owoców, sałatek, gotowanych ziaren, fasoli i innych warzyw. Zwłaszcza gotowane warzywa zawierają dużo błonnika, który wspomaga proces trawienia, ale nie obciąża jelita grubego w taki sam sposób, jak czynią to (dodatkowe) otręby. Ponadto wysoka zawartość wody w gotowanym jedzeniu i owocach ogólnie ułatwia przejście błonnika przez przewód pokarmowy.
Wpajanie, że błonnik, który dostał miano panaceum na wszelkiego rodzaju choroby, jest zdrowy, jest prawdziwe tylko częściowo. Niestety, nikt nie dzieli błonnika na rozpuszczalny, miękki - pochodzący z warzyw, i nierozpuszczalny, twardy - zawarty w zbożach. Handlowcy szybko dostrzegli potencjał w błonniku i dołączyli do wychwalania otrębów. Rekomendacja doktora Burkitta z lat 70. ubiegłego wieku dotyczyła jednak błonnika z warzyw. Otręby - włókno zbożowe - mają znacznie wyższą zawartość błonnika. Jako praktycznie bezwartościowy produkt uboczny procesu mielenia, otręby były wyrzucane. Niemal z dnia na dzień stały się wysoko cenionym źródłem dochodu. Chociaż całkowicie niejadalne, lecz mylnie poparte hipotezą błonnikową doktora Burkitta (która dotyczyła błonnika z warzyw), otręby stały się promowane jako cenny składnik pokarmowy. Kojarzenie błonnika pokarmowego wyłącznie z otrębami jest pomyłką i błędem.
Chociaż błonnik w warzywach i owocach jest zupełnie nieszkodliwy dla organizmu, to błonnik z otrębów zbożowych powinno się wykluczyć, ponieważ stanowi on poważne zagrożenie dla zdrowia. Jedzenie żywności wzbogaconej o błonnik z otrębów może zakłócić podstawowe procesy fizjologiczne. Absorpcja żywności przez ścianki jelit nie powinna być spowalniana ani przyspieszona. Błonnik (nierozpuszczalny) nienormalnie przyspiesza transport żywności przez jelita, co prowadzi do pogorszenia wchłaniania składników odżywczych. Jedzenie żywności wzbogaconej w błonnik lub środki spożywcze zawierające drażniący błonnik, może znacząco zakłócić wchłanianie mikroelementów: żelaza, wapnia, fosforu, magnezu itd. oraz makroelementów i witamin, zwłaszcza tych rozpuszczalnych w tłuszczach, czyli A, D, E i K.
Badania porównujące zdolność organizmu do wykorzystania składników odżywczych z pieczywa pełnoziarnistego i białego pokazują, że badani wchłaniali więcej żelaza z białego chleba niż z pieczywa pełnoziarnistego. Co ciekawe, choć pieczywo pełnoziarniste zawiera 50% więcej żelaza niż biały chleb, organizm nie był w stanie go wydobyć.
Wyniki te są szczególnie niepokojące dla osób cierpiących z powodu dolegliwości związanych z niedoborami żywieniowymi. Mania "jedz codziennie błonnik" może sprawić, że pewna grupa konsumentów znacznie ryzykuje pogorszenie stanu zdrowia przez jedzenie zbyt dużej ilości szkodliwego błonnika w swoich posiłkach.
Zagrożenia jakie mogą wystąpić to:
- osteoporoza - choroba kruchych kości - zwłaszcza u kobiet po menopauzie,
- spożywanie "anty-odżywczych" produktów takich jak błonnik pokarmowy znacznie zwiększa ryzyko niedokrwistości wywołanej niedoborem żelaza,
- konsekwencją niedoboru żelaza i cynku, związanego ze spożywaniem błonnika z otrębów, może być depresja, anoreksja, niska waga urodzeniowa, powolny wzrost, upośledzenie umysłowe, brak miesiączki.
Zwłaszcza dzieci i kobiety w ciąży, czyli wszyscy, u których potrzeby mineralne są większe, nie powinni spożywać błonnika z otrębów i ograniczyć spożycie zbóż z dużą zawartością błonnika.
7 ważnych sugestii dotyczących spożywania błonnika:
• Błonnik z warzyw i owoców - korzystny dla zdrowia.
Unikaj nadmiernego spożycia błonnika ze zbóż - może podrażniać i ranić jelita.
• Nie jedz otrębów i nigdy nie dodawaj ich do jedzenia!
• Warzywa i owoce możesz jeść praktycznie bez ograniczeń; zawierają one tzw. miękki, korzystny dla zdrowia, błonnik.
• Kaszę lub płatki zawsze gotuj nawet jeśli są to płatki błyskawiczne, gdzie producent wypisuje na opakowaniu, że można spożywać bez gotowania; gotowanie znacznie obniża poziom błonnika.
• Na śniadanie zamiast owsianki częściej spożywaj jaglankę (ugotowaną kaszę jaglaną - link) albo jaglany pudding (link), ryż basmati itp., czyli zboża z mniejszą zawartością błonnika.
• Nie jedz chleba pełnoziarnistego; oprócz dużej zawartości niekorzystnego błonnika, podnosi indeks glikemiczny mocniej niż baton czekoladowy.
• Do przyrządzania własnych wypieków nie używaj mąki pełnoziarnistej! z pszenicy, orkiszu, żyta, owsa, czyli ze zbóż zawierających dużą ilość błonnika nierozpuszczalnego.
Oddziel ziarno od plew.
Powiązane posty:
link Wydalanie
link Jagły, cz. I - kasza jaglana
link Jagły, cz. III - jaglany pudding
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Błonnik to szkielet roślin i można go znaleźć tylko w roślinach. Jest ważny dla zdrowia układu pokarmowego, ponieważ stymuluje fale skurczów mięśni, które wymuszą przesuwanie się jedzenia przez przewód pokarmowy. Jeśli w Twoim pokarmie jest mało błonnika, Twoje mięśnie jelitowe stają się słabe, w wyniku powolnego przesuwania się żywności. Może to spowodować wiele problemów, takich jak gazy jelitowe, zaparcia i zespół jelita drażliwego. Błonnik wyzwala uczucie sytości i zmniejsza prawdopodobieństwo przejadania się. Twoje ciało przystosowane jest do przetwarzania rozpuszczalnego błonnika, jaki można znaleźć w owocach i warzywach, a nie błonnika nierozpuszczalnego, jaki znajduje się w otrębach zbożowych, który jest ostry i może pozostawić mikroskopijne rany szarpane na ściankach jelit.
Ciężkostrawny błonnik nie może być strawiony i opuszcza organizm w niezmienionej formie przechodząc przez jelito cienkie. Lecz kiedy dotrze do jelita grubego, błonnik ten zostaje rozłożony przez dużą liczbę mieszkających tam bakterii. Powoduje to fermentację i wzdęcia, bóle głowy, nacisk na serce, drażliwość, zmęczenie, zaburzenia snu, zespół jelita drażliwego itp.
Lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego w Manchesterze, prowadzący badania nad zespołem jelita drażliwego (IBS) odkryli, że po zjedzeniu otrębów - uznanych w pewnym okresie za żywność leczącą wszystkie dolegliwości IBS - ponad połowa pacjentów czuła się znacznie gorzej. Dziś ponad 20% Brytyjczyków i Amerykanów cierpi na IBS.
Wysoka zawartość błonnika może spowodować luźne stolce. To główny powód, dla którego osoby z zaparciami używają otrębów lub wzbogaconej nimi żywności, jako sposobu na regularne wypróżnianie. Jednak dodatkowe ilości błonnika nierozpuszczalnego wypłukuje minerały z komórek jelit, osłabia perystaltykę i powoduje przewlekłe problemy z jelitem grubym. Jeśli spożycie otrębów zostanie przerwane, pojawiają się zaparcia. Kolejnym błędem żywieniowym, polecanym zresztą przez ekspertów, jest stosowanie jedzenia bez tłuszczu albo z niską jego zawartością. Jednakże, jeśli płatki zbożowe nie zawierają wystarczająco dużo tłuszczu, ich konsumenci nie otrzymują dość paliwa potrzebnego do prawidłowego trawienia i wchłaniania węglowodanów. Powoduje to, że przechodzą one przez jelito zbyt szybko. Następnie bakterie w okrężnicy działają na niestrawiony pokarm, powodując wiele nieprzyjemnych skutków ubocznych, takich jak wzdęcia, niemiłe gazy, zaparcia lub biegunki i przyrost masy ciała.
Teoria spożywania dużych ilości błonnika ma również swoje dobre strony pod warunkiem, że spożywany błonnik będzie pochodził głównie z warzyw i owoców. Czynnikiem przeszkadzającym w normalnej pracy jelit jest zbyt mała objętość odchodów. Dieta bogata w naturalny, miękki błonnik pochodzący z warzyw, daje większe objętościowo odchody, które zachowują dużo więcej wody niż dieta złożona z pokarmów przetworzonych. Przeciętny brytyjski posiłek przechodzi przez przewód pokarmowy przez 83 godziny, a kał waży średnio tylko 104 gramy. Dla porównania, brytyjskim wegetarianom zajmuje to około 41 godzin i produkują 208 gramów kału. Zaś posiłek mieszkańca wioski w Afryce, składający się z małej ilości białka i bogaty w miękki błonnik, pozostaje w układzie pokarmowym tylko 36 godzin i daje 470 gramów kału dziennie. Ludzie wyróżniający się takimi wynikami raczej nie cierpią na zaparcia i nie dodają otrębów do swojego jedzenia.
Pamiętasz tę mądrość:
w kraju, gdzie stolce są małe
potrzebne są duże szpitale.
Jest o wiele korzystniej dla organizmu, gdy otrzymuje błonnik ze świeżych owoców, sałatek, gotowanych ziaren, fasoli i innych warzyw. Zwłaszcza gotowane warzywa zawierają dużo błonnika, który wspomaga proces trawienia, ale nie obciąża jelita grubego w taki sam sposób, jak czynią to (dodatkowe) otręby. Ponadto wysoka zawartość wody w gotowanym jedzeniu i owocach ogólnie ułatwia przejście błonnika przez przewód pokarmowy.
Wpajanie, że błonnik, który dostał miano panaceum na wszelkiego rodzaju choroby, jest zdrowy, jest prawdziwe tylko częściowo. Niestety, nikt nie dzieli błonnika na rozpuszczalny, miękki - pochodzący z warzyw, i nierozpuszczalny, twardy - zawarty w zbożach. Handlowcy szybko dostrzegli potencjał w błonniku i dołączyli do wychwalania otrębów. Rekomendacja doktora Burkitta z lat 70. ubiegłego wieku dotyczyła jednak błonnika z warzyw. Otręby - włókno zbożowe - mają znacznie wyższą zawartość błonnika. Jako praktycznie bezwartościowy produkt uboczny procesu mielenia, otręby były wyrzucane. Niemal z dnia na dzień stały się wysoko cenionym źródłem dochodu. Chociaż całkowicie niejadalne, lecz mylnie poparte hipotezą błonnikową doktora Burkitta (która dotyczyła błonnika z warzyw), otręby stały się promowane jako cenny składnik pokarmowy. Kojarzenie błonnika pokarmowego wyłącznie z otrębami jest pomyłką i błędem.
Chociaż błonnik w warzywach i owocach jest zupełnie nieszkodliwy dla organizmu, to błonnik z otrębów zbożowych powinno się wykluczyć, ponieważ stanowi on poważne zagrożenie dla zdrowia. Jedzenie żywności wzbogaconej o błonnik z otrębów może zakłócić podstawowe procesy fizjologiczne. Absorpcja żywności przez ścianki jelit nie powinna być spowalniana ani przyspieszona. Błonnik (nierozpuszczalny) nienormalnie przyspiesza transport żywności przez jelita, co prowadzi do pogorszenia wchłaniania składników odżywczych. Jedzenie żywności wzbogaconej w błonnik lub środki spożywcze zawierające drażniący błonnik, może znacząco zakłócić wchłanianie mikroelementów: żelaza, wapnia, fosforu, magnezu itd. oraz makroelementów i witamin, zwłaszcza tych rozpuszczalnych w tłuszczach, czyli A, D, E i K.
Badania porównujące zdolność organizmu do wykorzystania składników odżywczych z pieczywa pełnoziarnistego i białego pokazują, że badani wchłaniali więcej żelaza z białego chleba niż z pieczywa pełnoziarnistego. Co ciekawe, choć pieczywo pełnoziarniste zawiera 50% więcej żelaza niż biały chleb, organizm nie był w stanie go wydobyć.
Wyniki te są szczególnie niepokojące dla osób cierpiących z powodu dolegliwości związanych z niedoborami żywieniowymi. Mania "jedz codziennie błonnik" może sprawić, że pewna grupa konsumentów znacznie ryzykuje pogorszenie stanu zdrowia przez jedzenie zbyt dużej ilości szkodliwego błonnika w swoich posiłkach.
Zagrożenia jakie mogą wystąpić to:
- osteoporoza - choroba kruchych kości - zwłaszcza u kobiet po menopauzie,
- spożywanie "anty-odżywczych" produktów takich jak błonnik pokarmowy znacznie zwiększa ryzyko niedokrwistości wywołanej niedoborem żelaza,
- konsekwencją niedoboru żelaza i cynku, związanego ze spożywaniem błonnika z otrębów, może być depresja, anoreksja, niska waga urodzeniowa, powolny wzrost, upośledzenie umysłowe, brak miesiączki.
Zwłaszcza dzieci i kobiety w ciąży, czyli wszyscy, u których potrzeby mineralne są większe, nie powinni spożywać błonnika z otrębów i ograniczyć spożycie zbóż z dużą zawartością błonnika.
7 ważnych sugestii dotyczących spożywania błonnika:
• Błonnik z warzyw i owoców - korzystny dla zdrowia.
Unikaj nadmiernego spożycia błonnika ze zbóż - może podrażniać i ranić jelita.
• Nie jedz otrębów i nigdy nie dodawaj ich do jedzenia!
• Warzywa i owoce możesz jeść praktycznie bez ograniczeń; zawierają one tzw. miękki, korzystny dla zdrowia, błonnik.
• Kaszę lub płatki zawsze gotuj nawet jeśli są to płatki błyskawiczne, gdzie producent wypisuje na opakowaniu, że można spożywać bez gotowania; gotowanie znacznie obniża poziom błonnika.
• Na śniadanie zamiast owsianki częściej spożywaj jaglankę (ugotowaną kaszę jaglaną - link) albo jaglany pudding (link), ryż basmati itp., czyli zboża z mniejszą zawartością błonnika.
• Nie jedz chleba pełnoziarnistego; oprócz dużej zawartości niekorzystnego błonnika, podnosi indeks glikemiczny mocniej niż baton czekoladowy.
• Do przyrządzania własnych wypieków nie używaj mąki pełnoziarnistej! z pszenicy, orkiszu, żyta, owsa, czyli ze zbóż zawierających dużą ilość błonnika nierozpuszczalnego.
Oddziel ziarno od plew.
Powiązane posty:
link Wydalanie
link Jagły, cz. I - kasza jaglana
link Jagły, cz. III - jaglany pudding
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
czwartek, 11 kwietnia 2019
Dąż do mistrzostwa
Już kilka razy polecałem wykonywanie co najmniej 10 tys. kroków każdego dnia jako najprostszy sposób i klucz do szczupłej sylwetki.
Teraz czas abyś zapoznał się z regułą 10 tys. godzin.
Aby zostać ekspertem w danej dziedzinie potrzebne jest uczenie się i zgłębianie danego tematu przez 10 tys. godzin. W 1993 roku psycholog K. Anders Ericsson opublikował na łamach periodyku „Psychological Review” artykuł zatytułowany - "Rola wytrwałych ćwiczeń w osiąganiu doskonałości". Tekst stał się punktem zwrotnym w rozumieniu mistrzostwa i obalił mit, jakoby ekspert w jakiejś dziedzinie miał być koniecznie utalentowany, naturalnie uzdolniony, czy wręcz urodził się cudownym dzieckiem. Ericsson odkrył przed nami tajniki mistrzostwa i opracował koncepcję „reguły 10 tysięcy godzin”. Jego badania wykazały, że wirtuozeria w różnych dziedzinach ma wspólny mianownik w postaci celowych, regularnych, wieloletnich ćwiczeń, dzięki którym mistrzowie stają się tym, kim są - elitą. W jednym z badań udowodnił, że ci skrzypkowie, którzy do dwudziestego roku życia poświęcili na ćwiczenia ponad 10 tysięcy godzin, osiągnęli wyraźnie wyższy poziom od reszty. Stąd nazwa reguły. Wielu wybitnych wykonawców dochodzi do mistrzostwa w ciągu około dziesięciu lat, co oznacza trzy godziny ćwiczeń dziennie, każdego dnia przez 365 dni w roku. Zainwestowane godziny przekładają się na doświadczenie. Czas spędzany na doskonalenie się w pewnej dziedzinie zawsze będzie więcej wart niż naturalny talent. Choć niektórzy uważają nawet, że talent nie istnieje.
"Talent wart jest mniej niż sól kuchenna. Tym co oddziela jednostki utalentowane od ludzi sukcesu, to mnóstwo ciężkiej pracy" - Stephen King
Jest jednak druga strona tej teorii. Niektórzy od początku mają znacznie więcej w danej dziedzinie niż inni, bo mają lepsze uwarunkowania i predyspozycje. Zresztą widać to u dzieci. Na starcie ktoś jest lepszy lub gorszy w danej dyscyplinie. Dlatego są przeprowadzane selekcje.
I tutaj znowu wracamy do teorii Ericssona: pracując więcej niż inni można dogonić pozostałych, a nawet ich wyprzedzić.
"Gdyby ludzie wiedzieli jak ciężko musiałem pracować, by dojść do mistrzostwa w swoim fachu, wcale nie wydawałoby się to już tak cudowne" - Michał Anioł
W drodze podążania do mistrzostwa będzie rosła Twoja pewność siebie i kompetencje. Pozwoli to łatwiej osiągać poboczne cele oraz realizować i przyspieszać inne sprawy. Wiedza przyciąga wiedzę, a umiejętności rodzą kolejne umiejętności.
Droga do mistrzostwa nigdy nie przestaje być pasjonująca, ponieważ nigdy się nie kończy. Nie może się skończyć, bo nie można stać się doskonałym. Można tylko do doskonałości dążyć. Nawet mistrz cały czas się uczy.
Droga do mistrzostwa nigdy się nie kończy.
Wiele osób traktuje mistrzostwo jako zwieńczenie - koniec drogi, ale jest to nieustanna podróż, pewien sposób myślenia i działania. Osiągnięcie mistrzostwa to przeszłość, a w przyszłości znów stajemy się uczniami. Mistrzostwo oznacza bycie specjalistą w tym, co już się opanowało i uczniem w tym, czego się jeszcze nie zna.
Nauczyciel przychodzi wtedy, kiedy uczeń jest gotowy.
Nie musisz być najlepszy we wszystkim co robisz. Pokora to największy mistrz.
Warto doskonalić to co robimy, aby dojść do najwyższego poziomu. Duże pieniądze są pochodną dobrze wykonywanej pracy.
Powiązane posty:
link 10 tys. kroków i 10 pięter
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Teraz czas abyś zapoznał się z regułą 10 tys. godzin.
Aby zostać ekspertem w danej dziedzinie potrzebne jest uczenie się i zgłębianie danego tematu przez 10 tys. godzin. W 1993 roku psycholog K. Anders Ericsson opublikował na łamach periodyku „Psychological Review” artykuł zatytułowany - "Rola wytrwałych ćwiczeń w osiąganiu doskonałości". Tekst stał się punktem zwrotnym w rozumieniu mistrzostwa i obalił mit, jakoby ekspert w jakiejś dziedzinie miał być koniecznie utalentowany, naturalnie uzdolniony, czy wręcz urodził się cudownym dzieckiem. Ericsson odkrył przed nami tajniki mistrzostwa i opracował koncepcję „reguły 10 tysięcy godzin”. Jego badania wykazały, że wirtuozeria w różnych dziedzinach ma wspólny mianownik w postaci celowych, regularnych, wieloletnich ćwiczeń, dzięki którym mistrzowie stają się tym, kim są - elitą. W jednym z badań udowodnił, że ci skrzypkowie, którzy do dwudziestego roku życia poświęcili na ćwiczenia ponad 10 tysięcy godzin, osiągnęli wyraźnie wyższy poziom od reszty. Stąd nazwa reguły. Wielu wybitnych wykonawców dochodzi do mistrzostwa w ciągu około dziesięciu lat, co oznacza trzy godziny ćwiczeń dziennie, każdego dnia przez 365 dni w roku. Zainwestowane godziny przekładają się na doświadczenie. Czas spędzany na doskonalenie się w pewnej dziedzinie zawsze będzie więcej wart niż naturalny talent. Choć niektórzy uważają nawet, że talent nie istnieje.
"Talent wart jest mniej niż sól kuchenna. Tym co oddziela jednostki utalentowane od ludzi sukcesu, to mnóstwo ciężkiej pracy" - Stephen King
Jest jednak druga strona tej teorii. Niektórzy od początku mają znacznie więcej w danej dziedzinie niż inni, bo mają lepsze uwarunkowania i predyspozycje. Zresztą widać to u dzieci. Na starcie ktoś jest lepszy lub gorszy w danej dyscyplinie. Dlatego są przeprowadzane selekcje.
I tutaj znowu wracamy do teorii Ericssona: pracując więcej niż inni można dogonić pozostałych, a nawet ich wyprzedzić.
Każdy zwycięzca ma na swoim koncie wiele przegranych, a każdy mistrz musiał niejeden raz zadowolić się drugim miejscem. Roger Federer uznawany jest za najlepszego tenisistę wszech czasów, a mimo to nie wygrywa każdego gema, seta czy meczu. Zdarza mu się trafić w siatkę lub zaserwować w aut. W ciągu jednego meczu popełnia kilkanaście lub kilkadziesiąt błędów. Gdyby poddawał się po nieudanym zagraniu, zawsze przegrywałby z kretesem. Mistrz uczy się na własnych błędach, analizuje przyczyny straconych punktów i pozostaje w grze – właśnie dlatego jest mistrzem. Czy Federer zawsze stara się perfekcyjnie uderzać piłkę i wygrywać każdy gem, set i mecz? Oczywiście – i Ty też powinieneś się starać, by wszystko, co robisz, wykonywać jak najlepiej. Pracuj ciężko. Ćwicz. Opanuj podstawy. Nie żałuj wysiłku. Czasem Ci nie wyjdzie, ponieważ droga do mistrzostwa prowadzi przez niepowodzenia.
"Tylko Ci, którzy ważą się ponieść największą porażkę, mogą odnieść największy sukces" – Robert F. Kennedy
Podchodź do swojego ulubionego tematu z nastawieniem osiągnięcia doskonałości. Wtedy będziesz najbardziej produktywny, a w konsekwencji staniesz się najlepszym, jakim możesz się stać. Im bardziej produktywny jesteś, tym większa szansa, że Twoja praca przyniesie niespodziewane, dodatkowe korzyści, które w przeciwnym razie przeszłyby Ci koło nosa. Dążenie do doskonałości procentuje."Gdyby ludzie wiedzieli jak ciężko musiałem pracować, by dojść do mistrzostwa w swoim fachu, wcale nie wydawałoby się to już tak cudowne" - Michał Anioł
W drodze podążania do mistrzostwa będzie rosła Twoja pewność siebie i kompetencje. Pozwoli to łatwiej osiągać poboczne cele oraz realizować i przyspieszać inne sprawy. Wiedza przyciąga wiedzę, a umiejętności rodzą kolejne umiejętności.
Droga do mistrzostwa nigdy nie przestaje być pasjonująca, ponieważ nigdy się nie kończy. Nie może się skończyć, bo nie można stać się doskonałym. Można tylko do doskonałości dążyć. Nawet mistrz cały czas się uczy.
Droga do mistrzostwa nigdy się nie kończy.
Wiele osób traktuje mistrzostwo jako zwieńczenie - koniec drogi, ale jest to nieustanna podróż, pewien sposób myślenia i działania. Osiągnięcie mistrzostwa to przeszłość, a w przyszłości znów stajemy się uczniami. Mistrzostwo oznacza bycie specjalistą w tym, co już się opanowało i uczniem w tym, czego się jeszcze nie zna.
Nauczyciel przychodzi wtedy, kiedy uczeń jest gotowy.
Nie musisz być najlepszy we wszystkim co robisz. Pokora to największy mistrz.
Warto doskonalić to co robimy, aby dojść do najwyższego poziomu. Duże pieniądze są pochodną dobrze wykonywanej pracy.
Powiązane posty:
link 10 tys. kroków i 10 pięter
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
wtorek, 9 kwietnia 2019
Bieganie - tysiące powodów
Aby
zacząć biegać nie potrzebujesz szczególnej techniki. Nie musisz też szukać
odpowiednich tras. Biegać można niemal wszędzie. Nawet na klatce schodowej po schodach jak nie chcesz wystawiać nosa na zewnątrz. Gdy jesteś w kiepskiej formie
przebiegnij nawet najmniejszy dystans. Jutro albo pojutrze przebiegniesz
więcej. Sam fakt, że zacząłeś biegać, pozwoli Ci na nowo odkryć radość i
instynktowną przyjemność z ruchu. Poczujesz się jak radosne dziecko. Nie
przejmuj się prędkością. Możesz też zrobić sobie marszobieg, czyli trochę
podbiec, a następnie przejść do marszu, a potem znowu do truchtania. Pod górkę
możesz też podchodzić. Biegnij powoli. Jeśli możesz swobodnie rozmawiać, to znaczy, że tempo jest właściwe. Jeżeli nie
jesteś w stanie wydobyć z siebie głosu, to biegniesz za szybko i zbytnio się
forsujesz. Z czasem wydłużaj dystans.
Tysiące
powodów:
*Poprawisz
kondycję.
*Zrzucisz
kilogramy.
*Pozbywasz
się kałduna.
*Pomoże
Tobie rzucić palenie lub uwolnić się od innych złych nałogów. Przy okazji, wraz
z bieganiem, najprawdopodobniej zdobędziesz jeszcze inne dobre nawyki; zaczniesz
zwracać większą uwagę na inne aspekty zdrowotne, jak odżywianie.
*Podczas
biegania masz czas na myślenie.
*albo
możesz wyłączyć myśli i dać odpocząć umysłowi.
*Bieganie
jest sposobem na życie (hobby, sposób spędzania wolnego czasu, aktywny
odpoczynek).
*Pomaga
unikać chorób i otyłości.
*Uspokaja.
*W
zdrowym ciele zdrowy duch.
*Sprzyja
w poznawaniu ludzi i zawieraniu nowych znajomości.
*Dodaje wiary w siebie - czujesz, że możesz wszystko.
*Dodaje wiary w siebie - czujesz, że możesz wszystko.
*Pokonuje
własne słabości - przekraczasz kolejne ograniczenia, które są tylko w Twojej
głowie.
*Łamiesz
schematy.
*Jest
praktyczne – biegać możesz wszędzie, także w czasie wakacji.
*Zwiedzasz
swoje miasto,
*a
nawet możesz zwiedzać świat, jeżdżąc po to ażeby penetrować różne zakątki
świata lub uczestniczyć w zawodach biegowych
*i
bez względu na to, które miejsce zajmiesz, dostaniesz pamiątkowy medal.
*Odkrywasz
nowe miejsca.
*Urozmaicasz
sobie życie.
*Stajesz
się dumnym sportowcem(-amatorem).
*Jest
tanie – nie wymaga specjalistycznego sprzętu.
*Biegać
każdy może – niezależnie od wieku, płci, wyznania, przekonań. Każdy potrafi
biegać. A Twoja technika będzie poprawiała się z treningu na trening.
*Możesz
zdrowo rywalizować mierząc się z innymi i z samym sobą w zawodach
*albo
możesz tylko spokojnie truchtać i np. słuchać muzyki, audiobooka lub podcast.
*Wyzwala
uśmiech.
*Uwalnia
endorfiny, hormony szczęścia.
*Wzmacniasz
kości, mięśnie, ścięgna i stawy.
*Hartujesz
swoje ciało – zwłaszcza kiedy biegasz w różnych warunkach i o każdej porze
roku,
*i
ducha też - wzmacniasz wolę, działasz, walczysz z samym sobą i wychodzisz
zwycięsko, bo każdy kto biega - wygrywa.
*Wzmacniasz
układ odpornościowy, czyli mniej chorujesz.
*Poprawiasz
siłę i koordynację.
*W
czasie biegania mogą przychodzić pomysły albo rozwiązania problemów.
*Przedłuża
życie – naukowcy twierdzą, że brak aktywności fizycznej i słaba kondycja, to
czynniki ryzyka przedwczesnej śmieci.
*Zmniejszasz
oznaki starzenia – przyspiesza krążenie krwi, co pobudza produkcję kolagenu,
białka odpowiedzialnego za elastyczność skóry.
*Zapobiega
nadciśnieniu i pomaga je leczyć.
*Powoduje,
że serce wydajniej pracuje i jest wzmocnione – podczas biegu serce bije
znacznie szybciej, aby przepompować więcej krwi do mięśni. Dzięki temu podczas
spoczynku bije wolniej, wysyłając tę samą ilość krwi do tkanek.
*Otyłość,
cukrzyca i wiele innych chorób nie powinny Ci zagrażać.
*Zmniejsza
trądzik – regularne bieganie powoduje obniżenie poziomu tłuszczu we krwi, co
hamuje nadmierną aktywność gruczołów łojowych. Ponadto pocenie się podczas
ćwiczeń pomaga odblokować pory oraz pozbyć się toksyn z organizmu.
*Zmniejsza
ryzyko wystąpienia schorzeń zwyrodnieniowych wzroku.
*Poprawia
trawienie.
*Długie,
powolne bieganie wzmacnia serce i płuca, poprawia krążenie, zwiększa metabolizm
i wydajność mięśni.
*Poprawia
zdolność rozumowania dzięki zwiększeniu przepływu krwi.
*Wspomaga
inne pasje.
*Powoduje
„euforię biegacza” - wielu naukowców twierdzi, iż źródłem „euforii biegacza”
jest zwiększony poziom endorfin i endokannabinoidów – organicznych związków
chemicznych, wpływających na mózg i produkowanych w dużych ilościach przy
wysiłku fizycznym – w jego organizmie. Krótko mówiąc, jesteś na pozytywnym haju.
*Zwalcza
depresję i chandrę, bo wyzwala endorfiny i serotoninę. Daje pozytywne emocje,
mimo zmęczenia fizycznego po treningu.
*Pomaga
się odstresować.
*Poprawia
życie seksualne – stajesz się bardziej atrakcyjny, pewny siebie, zwiększa się
poczucie własnej wartości i poziom energii a redukuje uczucie stresu i
niepokoju. Te pozytywy przekładają się także w łóżku.
*Daje
jasność umysłu – nie jesteś „zadżumiony”.
*Zwiększa
odporność na ból.
*Uczy
samodyscypliny.
*Lepiej
śpisz, bo jesteś dotleniony i zmniejszasz niepokój. A dobry sen wpływa na
lepszą formę.
*Stajesz
się silniejszy.
(…)
I
wiele wiele innych. Każdy znajdzie swoje powody. Któreś z wymienionych lub
zupełnie swoje, unikatowe i oryginalne. A jakie są Twoje powody biegania?
Podziel się w komentarzach.
Tysiące
powodów, by to po prostu robić.
Nieważne
jaki masz powód, nieważne jaki masz problem, stosuj to samo rozwiązanie: nie zatrzymuj się!
Powiązane posty:
link Jak zacząć ćwiczyć?
link Pragnienie ruchu
link Uzdrawiający bieg
link Zwolnienie z WF
link Oddychanie
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Powiązane posty:
link Jak zacząć ćwiczyć?
link Pragnienie ruchu
link Uzdrawiający bieg
link Zwolnienie z WF
link Oddychanie
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
czwartek, 4 kwietnia 2019
Sukces
Wszyscy upadamy. Zdarza się to nawet najlepszym. Jednak ten, kto
nie podnosi się z upadku, postępuje tak, jakby uznawał porażkę za ostateczną. A
przecież życie nie jest jednorazowym egzaminem, który można zaliczyć albo oblać.
Jest raczej procesem, w którym dochodzimy do pożądanych rezultatów metodą prób
i błędów. Cel udaje się osiągnąć tym, którzy uczą się na własnych błędach, a w
trudnościach i komplikacjach dostrzegają wartość edukacyjną. Każda ze znanych
mi osób, które odniosły sukces, wcześniej, na pewnym etapie życia, zawaliła coś
ważnego. Dla wielu z nich popełnione błędy stawały się nierzadko punktem
przełomowym. Gdy coś nie wychodziło, ci ludzie nie rezygnowali, lecz
diagnozowali problem, wkładali jeszcze więcej wysiłku i poszukiwali lepszych
rozwiązań. Jeśli nie udawało się 10 razy z rzędu, próbowali po raz 11 (link).
Winston Churchill trafnie uchwycił istotę tej postawy: „Sukces to umiejętność
przechodzenia od porażki do porażki z niewzruszonym entuzjazmem”.
Oto 9 czynności, które potrzebujesz wykonywać, aby osiągnąć sukces:
1.
Wstawaj rano – nie przesypiaj swojego życia. Aby nie być śpiochem i ułatwić
sobie wstawanie z łóżka wczesnym rankiem potrzebujesz kłaść się spać o
właściwej porze (link). Najpóźniej o 22. Żyj zgodnie ze swoim zegarem
biologicznym. Nie rozregulowuj tego zegara w weekendy i podczas urlopu. Nie zaczynaj dnia od śniadania, zwłaszcza ciężkiego. Zrób najpierw
trening ciała i umysłu. Nawodnij się (woda, woda z sokiem z cytryny itp.), poczytaj,
poćwicz, weź prysznic i dopiero zjedz pożywne śniadanie, które nakarmi Ciebie,
a nie zamuli. Poza tym z rana zrób najważniejszą rzecz, którą masz do zrobienia w ciągu tego dnia. Zadanie nie zostanie odwleczone i da Ci to kopa do
dalszej produktywnej pracy. Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje.
2.
Ruszaj się – sport na poziomie amatorskim, to zdrowie. Kalistenika (link), bieganie,
skakanie, a może pływanie, jeżdżenie na rowerze i/lub gra w piłkę. Sport to
nieodłączny element ludzi sukcesu.
3.
Czytaj – ruszając się ćwiczysz ciało, a czytając i ucząc się ćwiczysz umysł.
Polecam książki, które dadzą Tobie wartość, które będą Ciebie rozwijać.
Beletrystykę odstaw na dalszy plan. Może być najwyżej odskocznią, co 10-tą
przeczytaną książką, a nie Twoją główną lekturą. Fikcja literacka nie będzie
rozwijała Ciebie. Jeśli dużo czasu spędzasz za kółkiem, to czasem możesz
zastąpić książkę papierową lub e-booka, książką w formie audiobooka.
4.
Karm swój umysł - rozwój i nauka – czytaj, ucz się. Wyłącz serwisy informacyjne,
które mówią o polityce, tragediach i
katastrofach. Nie karm swego umysłu tym dziadostwem. Nie ma w tym niczego, co
Ciebie dotyczy. Nie masz na te wydarzenia wpływu, a o pogodzie najlepiej dowiesz
się obserwując aurę i otaczającą Ciebie przyrodę podczas aktywności na powietrzu. Nie musisz się otaczać
najgorszymi wydarzeniami z całego świata. Skup się na tym co jest ważne w Twoim życiu. Będziesz spokojniejszy.
5.
Karm swoje ciało – nie ładuj w siebie wszystkiego co popadnie. Jedz świadomie. Odżywiaj
swój organizm. Nie zalewaj swojego ciała wolnymi rodnikami poprzez jedzenie
produktów przetworzonych, rafinowanych. Jedz żywe (rośliny), które dadzą Tobie
energię, a nie martwe (mięso), które zamuli Twój organizm i cała energia
pójdzie na trawienie tego czegoś. Nie żyj po to żeby jeść, jedz po to żeby żyć.
6. Kontempluj i/lub medytuj - czasem warto zrobić reset. Odcinaj się, wyciszaj. W tym czasie możesz poćwiczyć oddychanie – oddychaj przez nos, przeponą. Wyłącz na chwilę swój umysł – daj odpocząć swojej głowie. Taki stan możesz osiągnąć np. podczas biegania.
7.
Miej cel – potrzebujesz znać swoje cele. A kiedy już dokładnie je sprecyzujesz, codziennie podejmuj działanie, aby
przybliżać się do swoich celów. Wypełniaj swoje dni postanowieniami, czyli małymi celami,
po to, aby krok po kroku realizować swój duży cel.
8. Spędzaj czas
z rodziną – spędzaj codziennie czas z rodziną. Idź z dziećmi na boisko, pograj
w grę planszową, wyjdź z synem/córką na huśtawkę, idź ze wszystkimi na spacer,
zabierz żonę na randkę, zjedzcie razem posiłek, odwiedź rodziców, siostrę,
babcię, ciotkę, spędźcie czas razem.
Nie rób tak, że przez cały tydzień pracujesz od rana do wieczora, a w niedzielę
oddajesz dzieci do swoich rodziców, bo chcesz "trochę odpocząć od dzieci" – to nie jest droga do
sukcesu!
9. Spędzaj czas z ludźmi sukcesu - kto z kim przystaje takim się staje. Unikaj toksycznych osób i złodziei czasu (link)
9. Spędzaj czas z ludźmi sukcesu - kto z kim przystaje takim się staje. Unikaj toksycznych osób i złodziei czasu (link)
Wiedza to tylko kilka procent sukcesu. Reszta to działanie i zdrowy rozsądek.
Sukces nie jest uwarunkowany życiowym fartem. Sukces poprzedzony jest szeregiem ruchów, które potrzeba robić zanim dojdzie się do sukcesu.Spokój, kontrola myśli i cierpliwość, to Twój drogowskaz do sukcesu.
Cechy, które potrzebujesz posiąść do odnoszenia sukcesów to:
• Wiara
(link).
• Pracowitość
- robić więcej niż pozostali i pracować mądrze, czyli pracować na stado
mustangów, a nie na zdechłego konia.
• Pozytywne
myślenie – umiejętność pozytywnego myślenia i nie zamartwiania się.
• Bycie
atrakcyjnym – jest wielu ludzi sukcesu, którzy ubierają się ciągle tak
samo. Taką osobą był np. Steve Jobs. Taki wizerunek odznacza się większą rozpoznawalnością. Dlatego nie musisz mieć wyszukanej i drogiej garderoby. Można mieć swój styl. Ważne żeby nie wyglądać
jak obdartus i tzw. cebulak, a być schludnym i czystym.
• Kontrolowanie
siebie – nie robić głupich rzeczy, które wiązałyby się z negatywnymi konsekwencjami.
Taka postawa może co najwyżej charakteryzować smyka i smarka, a nie Ciebie.
• Uczenie
się na porażkach – wstawanie po upadku i nie poddawanie się.
• Tworzenie
dobrych nawyków – czyli to wszystko o czym była mowa powyżej.
"Jedynym sposobem, by do czegoś w życiu dojść, jest ciężko nad tym pracować. Czy jesteś muzykiem, pisarzem, sportowcem, czy biznesmenem, nie ma żadnych dróg na skróty. Jeśli się przyłożysz, wygrasz - jeśli nie, z sukcesu nici" - Bruce Jenner (sportowiec - dekathlon)
Powiązane posty:
link Wzloty i upadki
link Zdrowy SEN = oczyszczanie i regeneracja
link Kalistenika
link Wiara czyni cuda
link Ludzie-motory vs toksyczni ludzie
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
wtorek, 2 kwietnia 2019
Kalistenika
W moich zapisach kilka razy przewijało się słowo kalistenika.
W końcu należałoby wyjaśnić co te słowo oznacza.
Jaki jest sposób na systematyczne ćwiczenia z "wielkiej 6"?
Codziennie, od poniedziałku do soboty, oprócz niedzieli, rób jedno ćwiczenie według programu 10 kroków. W poniedziałek rób pompki, we wtorek przysiady, w środę podciągnięcia itd. Zajmuje to bardzo mało czasu. Nie zapomnij o innych aktywnościach.
Kalistenika to aktywność fizyczna polegająca na ćwiczeniach
z wykorzystaniem własnej masy ciała. To znaczy, że do takiego treningu potrzeba
minimalnej ilości sprzętu.
Maszyny i sztangi, a z nimi związane często niedozwolone środki,
które stają się dla wielu bywalców siłowni nieodłącznym sposobem na polepszanie
swoich wyników, w kalistenice są niepotrzebne.
Czym wyróżnia się kalistenika?
• Niezależność i
oszczędność - nigdy nie zostanie
stworzony system treningu siłowego, który doskonalej spełniałby te wymogi. Z
masą własnego ciała możesz ćwiczyć niemal wszędzie. Nie potrzebujesz do tego
specjalistycznego sprzętu z klubów fitness i żadnych karnetów. Dla ułatwienia od kilku lat są już nawet miejsca
przeznaczone właśnie do street workout'u.
• Trening funkcjonalny – mięśnie mają dość siły nie tylko
żeby podnieść duży ciężar kilka razy, ale również są użyteczne w realnym życiu;
brak zadyszki podczas wielominutowego wchodzenia po schodach albo podczas wielogodzinnych wędrówkach w górach, bezproblemowe
pokonywanie kilometrów podczas biegania.
• Maksymalizacja siły – ćwiczenia kalisteniczne są
maksymalnie wydajne, ponieważ trenują ciało w taki sposób, w jaki pracuje ono
naturalnie, nie przez pracę pojedynczych mięśni, ale jako zintegrowana całość.
Oznacza to, że równolegle wraz z rozwojem mięśni rozwijają się ścięgna, stawy i
układ nerwowy.
• Wzmocnienie stawów – w odróżnieniu od treningów z
ciężarami, które niszczą stawy, kalistenika je wzmacnia.
• Doskonała sylwetka – możesz być maksymalnie sprawny i
silny do późnej starości. Ciało będzie naturalnie zbudowane, a nie sztucznie
napompowane. Kalistenika to oferuje.
• Odpowiedni poziom tłuszczu – konwencjonalny bodybuilding
(kulturystyka) często skłania do przejadania się, wszystkożerności, zażywania suplementacji i stosowania sterydów. Rezultatem jest najczęściej kilkanaście
kilogramów zbędnej tkanki tłuszczowej. Celem kalisteniki jest mistrzowskie
opanowanie podnoszenia własnego ciała. Od kiedy zaczniesz regularnie ćwiczyć z
własnym ciałem Twój organizm szybko zauważy związek między mniejszą masą ciała
a łatwiejszym treningiem i odpowiednio ureguluje apetyt oraz zwyczaje żywieniowe.
Do szeroko rozumianej kalisteniki można zaliczyć również każde ćwiczenie z wykorzystaniem własnej masy ciała, i
bieganie (link) i ćwiczenia z wykorzystaniem przyrządów gimnastycznych np. skakanki (link).
Skupmy się na esencji. Chciałbym zaprezentować Tobie „wielką
szóstkę kalisteniczną”. Jak sama nazwa mówi system ten koncentruje się na 6
ćwiczeniach. Istnieje tysiące ćwiczeń, które można wykonywać w celu wytrenowania
mięśni, niemniej naprawdę dobry program wymaga tylko kilku zasadniczych i
fundamentalnych. Choć w ciele znajduje się ponad 500 różnych mięśni, ewolucja
przystosowała je do współpracy. Ćwiczenie mięśni pojedynczo ignoruje ten fakt,
powstrzymując naturalne instynkty ciała do działania jako skoordynowana,
wewnętrznie powiązana całość. Toteż w celu prawidłowego wyćwiczenia mięśni
najlepiej jest wybrać możliwie najmniejszą liczbę ćwiczeń, które będą
wszechstronnie trenować ciało, a potem wprawiać się w nich i budować z nimi coraz większą siłę.
6 zasadniczych ćwiczeń, z których możesz korzystać do
trenowania całego ciała – od mięśni na czaszce do palców stóp – to:
1. POMPKI
2. PRZYSIADY
3. PODCIĄGNIĘCIA
4. WZNOSY NÓG
5. MOSTEK
6. POMPKI W STANIU NA RĘKACH
Każde z tych ćwiczeń zostało podzielone na 10 kroków, które pozwolą
stopniowo przechodzić na coraz wyższy poziom trudności od wersji dla
początkujących po klasę mistrzowską. Warunkiem przejścia do kolejnego kroku
jest perfekcyjne wykonanie kroku bieżącego, aż do kroku mistrzowskiego.
Jaki jest sposób na systematyczne ćwiczenia z "wielkiej 6"?
Codziennie, od poniedziałku do soboty, oprócz niedzieli, rób jedno ćwiczenie według programu 10 kroków. W poniedziałek rób pompki, we wtorek przysiady, w środę podciągnięcia itd. Zajmuje to bardzo mało czasu. Nie zapomnij o innych aktywnościach.
Są panowie, którzy nie potrafią zrobić nawet jednej
prawidłowej pompki (tej z kroku 5). Dla takich osób szczególnie polecam zaopatrzenie
się w książkę "Skazany na trening" Paul'a Wade'a lub wejście na stronę
i rozpoczęcie treningu według schematu 10 kroków.
Aby wykonywać ćwiczenia z „wielkiej 6 kalistenicznej” potrzebny
jest jedynie kawałek płaskiej nawierzchni i drążek.
Wykonując te ćwiczenia osiągniesz siłę i doskonałą sylwetkę.
Nieważne w jakiej jesteś formie i ile masz lat. Podejmij się
wyzwania!
Powiązane posty:
link Uzdrawiający bieg
link Skakanie na skakance
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)