- Coś się stało wnusiu? Mogę Ci jakoś pomóc?
- Tak, Dziadku. Chciałbym cię bardzo prosić żebyś napisał mi zwolnienie z
wuefu.
- Jesteś chory? Boli cię brzuch, głowa, może masz wysypkę,
dreszcze albo mroczki przed oczami? Zaraz zaparzę ci ziółek.
- Nieee – zaprzeczył Filip – jestem zdrowy jak ryba.
- No to nie rozumiem. Jesteś zdrowy i nie chcesz ćwiczyć?
Dlaczego?
- Po pierwsze: bo mi się nie chce,
po drugie Teoś, Basia i Balbina też nie będą ćwiczyli,
a po trzecie: w tym czasie będziemy w szatni grać w warcaby.
Dziadku, błagam cię, napisz mi te zwolnienie.
- No cóż - westchnął Dziadek, podrapał się po głowie,
mruknął coś do siebie i zgodził się spełnić prośbę wnuka.
- Naprawdę? Zdziwił się Filip - bo wydawało mu się, że
przekonanie Dziadka będzie trudniejsze niż dobiegnięcie do mety maratonu.
Zwłaszcza, że wcześniej Mama, Tata i Babcia odmówili. Filip pobiegł do pokoju
po plecak i kartkę, a Dziadek napisał na niej tak:
Szanowny Panie nauczycielu,
Zwracam się z uprzejmą prośbą o zwolnienie mojego wnuka,
Filipa Wafelka, z lekcji wuefu. Mój wnuk nie chce już biegać, skakać, pełzać,
podskakiwać, turlać się i rozciągać. Chce za to mieć zadyszkę przy wejściu już
na pierwsze piętro i denerwować się nawet tym, że do jego pokoju wleciała
mucha. Ten miły chłopiec pragnie mieć problemy z koncentracją, by móc więcej
czasu spędzać nad odrabianiem zadań domowych. Marzy o mysim kolorze skóry, sinych
woreczkach pod oczami i minie jak po wypiciu soku ze stu cytryn. Postanowił też
mniej dotleniać swój mózg, bo widocznie lubi ziewać co kilka sekund przez cały
dzień. Miałem nadzieję, że mój wnuk będzie gibki i zwinny jak małpka, ale on
raczej chce być ociężały i wielki jak hipopotam, który właśnie zjadł ciężarówkę
jedzenia. Dlatego proszę spełnić jego marzenie i zwolnić go z wf-u do końca roku szkolnego.
Z wyrazami szacunku, Izydor Wafelek, dziadek Filipa
- Oto Twoje zwolnienie.
- Ale ja nie chcę być ociężały jak hipopotam. Chcę być
zwinny jak małpka – zawołał przerażony chłopiec. Po czym zgniótł zwolnienie,
wyrzucił do kosza i pognał do szkoły. Balbina, Teoś i Basia też nie przynieśli
zwolnień z wf-u. Tego dnia ćwiczyli jak nigdy przedtem. A w warcaby zagrali
popołudniu.
Materiał zaczerpnięty z książeczki: „Dziecięce sprawy. O
hipopotamie i małpce”.
Wiele osób „wypisuje” sobie takie zwolnienie z wuefu na
stałe. Potem się dziwią dlaczego z czasem przybywa im kilogramów mimo tego, że
nie jedzą więcej. Jedzą tyle samo co jedli, a może niektórzy nawet i mniej, dlatego tym bardziej nie rozumieją, dlaczego opona na brzuchu i całym ciele się powiększa. A może dlatego, że
jedynym ruchem w ciągu dnia jest kilka kroków z windy do samochodu
zaparkowanego w garażu podziemnym i z powrotem. Sprawdź ile kroków robisz przez
cały dzień spędzony w biurze. 2 tys. kroków, a może 5 tysięcy? To zdecydowanie
za mało. Jeśli masz problem z utrzymaniem wagi powinieneś tych kroków robić
ponad 10 tysięcy każdego dnia. A kiedy tylko można korzystać ze schodów zamiast z windy, wybierać schody. Naucz się też chodzić szybko. Będziesz więcej spalał i szybciej się
przemieszczał. Tym samym będziesz szczuplejszy i szybciej dojdziesz do celu. Nie
zapominaj też o prostych ćwiczeniach rozciągających, kalistenicznych i
gimnastycznych. I rób je codziennie! Można je wykonywać niemal wszędzie: w
pracy, w domu, podczas zabawy z dziećmi, na spacerze. To co wymieniłem powyżej,
to podstawa w utrzymaniu zdrowia, dobrej formy i odpowiedniej wagi. Jeśli chcesz czegoś
więcej i chciałbyś być w jeszcze lepszej kondycji, to dodatkowo możesz biegać,
grać w piłkę lub chodzić na zajęcia grupowe z wybranej przez Ciebie dyscypliny.
Takie nawyki powinny być wkomponowane w umysł już od najmłodszych lat. Brak sportu w dzieciństwie może powodować braki w innych sferach, mniejszą samodyscyplinę, brak pewności siebie i kompleksy.
Ktoś powie, że chodzi na siłownię i nadal tyje i już przestaje się śmiać z powiedzenia: najpierw masa, potem rzeźba. Tak, tyje, bo połowę treningu przegada, połowę przesiedzi, a nawet jak ćwiczy, to siada albo się kładzie i wyciska. Siłownia może być OK w odchudzaniu wtedy, kiedy robisz kardio, interwały i leje się z Ciebie pot.
A żeby zrobić taki trening nie trzeba chodzić do siłowni. Wystarczy kawałek podłogi, boisko, miejsce w parku, w lesie albo posesja na podwórku. Dlatego wymówki typu, nie mam na to czasu i pieniędzy, są nieakceptowalne.
A żeby zrobić taki trening nie trzeba chodzić do siłowni. Wystarczy kawałek podłogi, boisko, miejsce w parku, w lesie albo posesja na podwórku. Dlatego wymówki typu, nie mam na to czasu i pieniędzy, są nieakceptowalne.
Pulchne dziecko, to otyły dorosły.
Nie pisz swoim dzieciom, ani SOBIE zwolnień z wuefu.
Powiązane posty:
link 10 tys. kroków i 10 pięter
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz