wtorek, 30 października 2018

Znowu siedzisz?!

Dziś przeważnie prowadzimy siedzący tryb życia.

Jedziesz samochodem, przeglądasz Internet, oglądasz telewizję i znowu zasiadasz do jedzenia. Wszystko na siedząco. Przez osiadły tryb życia ludzie chorują.

W jednym z numerów „American Journal of Epidemiology” ukazał się artykuł o pewnym badaniu, w którym na przestrzeni 14 lat wzięło udział ponad 123 tys. uczestników. Wnioski okazały się następujące: mężczyzn, którzy spędzali w pozycji siedzącej ponad 6 godzin dziennie, cechowało większe o 17% prawdopodobieństwo śmierci w ciągu 14 lat niż mężczyzn, którzy każdego dnia przesiadywali nie więcej niż 3 godziny. W przypadku kobiet zwiększone ryzyko zgonu w takich samych warunkach wynosiło 34%. Zależność ta utrzymywała się bez większego związku z tym, czy osoba badana paliła, czy cierpiała na nadwagę oraz jak dużo ćwiczyła!


Nie zostaliśmy stworzeni do siedzenia całymi dniami. Nie zbudowano nas też z myślą o powtarzalnych, drobnych ruchach, które wykonuje się w wielu wyspecjalizowanych zawodach i w fabrykach. Nasz organizm potrzebuje solidnego, zróżnicowanego ruchu, który dociera do każdego zakątka ciała. Brak równowagi daje o sobie znać, gdy spędzamy dni na wykonywaniu powtarzalnych, tych samych czynności, takich jak np.: pisanie na klawiaturze, skanowanie produktów w sklepie, przewracanie smażących się burgerów, przekładania przedmiotów w hali produkcyjnej.

Nawet jeśli wykonujesz podobne czynności do tych wymienionych powyżej, postaraj się, aby co godzinę mieć kilka minut przerwy od tych obowiązków. I niech to nie będzie przerwa na papierosa, tylko spacer na zewnątrz albo kilka ćwiczeń. Pracodawca może nie być zadowolony z tego pomysłu, bo zabierałbyś sporo czasu na ciągłe przerwy. Dlatego jeśli pracujesz w fabryce, to możesz w tym czasie przenieść jakieś przedmioty do innego działu, a w sklepie możesz zmieniać się co godzinę i z kasy przechodzić do magazynu. Zawsze to lepsze niż monotonne wykonywanie tych samych czynności przez wiele godzin i można wykonać znacznie więcej ruchów niż jakbyś siedział w jednym miejscu przez cały dzień pracy.

Siedzący tryb życia, brak aktywności fizycznej, wielogodzinna praca przy biurku sprzyjają rozwojowi m.in. hemoroidów, żylaków, nadciśnieniu, cukrzycy oraz bólom pleców i głowy.
Ponadto garbienie się i pochylanie podczas siedzenia powoduje spłycony oddech.
Ciągłe siedzenie może być konsekwencją wszelakich chorób.

Z rana w samochód, potem wiele godzin przy biurku i komputerze i w końcu relaks przed telewizorem. Wygodnictwo, lenistwo, ciepła kołderka – niezależnie od tego, co sprawia, że prowadzimy tak mało aktywny tryb życia, skutki są takie same: problemy ze zdrowiem. Nasz organizm nie jest bowiem w stanie spożytkować dostarczanych mu kalorii i zamienia je w tkankę tłuszczową. Ta zaś stopniowo rujnuje układ krążenia, zwiększa zagrożenie rozwojem nowotworów, nadmiernie obciąża stawy i więzadła. Brak ruchu zaburza również przebieg wielu procesów w organizmie.

Jeszcze w latach 90. (ubiegłego wieku) każde dziecko ganiało całymi dniami po podwórku za piłką. Dziś główną zabawką dzieci jest smartphone, komputer, telewizor i konsola. Te wszystkie urządzenia wygrywają z zabawami podwórkowymi. Złym przykładem są również rodzice, którzy wolą „odpocząć” w domu niż wyjść z dziećmi na boisko. To najszybsza droga do otyłości, a wraz z nią innych chorób. Przez to zdrowie dzieci jest zagrożone już od najmłodszych lat.

W rezultacie teoretycznie niewinne upodobanie do spędzania czasu w fotelu prowadzi do naprawdę poważnych konsekwencji. Powinniśmy też zdawać sobie sprawę z tego, że szkody poczynione w organizmie przez brak ruchu, zwykle można naprawić po prostu zwiększając zdecydowanie aktywność fizyczną.

Potrzebujesz oduczyć się złych nawyków i odzyskać równowagę, którą straciłeś przez nowoczesny styl życia.

niedziela, 28 października 2018

Tahini

Sezam to bardzo bogate źródło wapnia, który pozytywnie wpływa na kości, ale także na układ mięśniowy i serce. Zawiera do 10 razy więcej pełnowartościowego i dobrze przyswajalnego wapnia niż nabiał.
Podnosi poziom energii i zwiększa odporność. Hamuje rozwój komórek nowotworowych. Sezam jest bardzo łatwo przyswajalny przez organizm. To niezwykle wartościowe ziarna, które powinny jak najczęściej gościć w naszym jadłospisie. Ziarna można dodawać do wielu dań, sałatek, domowego chleba lub np. w postaci tahini.


Tahini

Szklanka sezamu
2 łyżki oleju extra vergin, np. sezamowego

Upraż sezam. Można uprażyć na patelni (w kilku porcjach), ale można też w piekarniku przy okazji pieczenia chleba lub jakiegoś innego dania. Pilnuj, aby sezam nabrał złotego koloru.
Uprażony sezam przenieś do blendera kielichowego (o dużej mocy) i dodaj olej, aby sezam szybciej i łatwiej poddał się miksowaniu. Kiedy ziarna przylgną do pojemnika blendera, zatrzymaj urządzenie i odgarnij sezam łyżką. Po kilku minutach ziarno będzie przybierało postać jednolitej masy.


Sezamową pastę przenieś do słoika i przechowuj w lodówce nie dłużej niż 2 tygodnie. Długo przechowywane tahini jełczeje.

Jest obowiązkowym składnikiem chałwy.
Tahini świetnie sprawdza się w pysznej i znanej paście, hummus (link).
Jest ekstra na kanapki albo jako mix kanapkowy w połączeniu z masłem.
Można też dodawać do innych past, sosów, warzyw gotowanych i surówek.

czwartek, 25 października 2018

Wszędzie dobrze

Dla części osób zmiana miejsca może być dobrym pomysłem, ale najczęściej jest jak w tej starej opowieści, w której:
-nowy przybysz pyta miejscowego: "Jacy są ludzie w tym mieście?",
-a zagadnięty odpowiada pytaniem: "A jacy byli w poprzednim?"
-Przybysz mówi: "Złośliwi i nieprzyjemni".
-Miejscowy kwituje to krótko: "W takim razie i tu na takich trafisz".
Następnego dnia
-kolejny nowy mieszkaniec wchodzi do baru i pyta gości: "Jacy są ludzie w tym mieście?"
-Miejscowy pyta: "A jacy byli w poprzednim?".
-Przybysz odpowiada: "Życzliwi i szczodrzy",
-na co miejscowy orzeka: "W takim razie i tu na takich trafisz".

Przyciągasz to co masz w sobie. Gdziekolwiek pójdziesz, tam już jesteś, zanim poszedłeś.

Szczęścia należy szukać we własnym wnętrzu. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, a to czego pragniesz może być na wyciągnięcie ręki.

Kiedy wybierzesz miejsce, w którym spędzisz większość swojego życia, jego krajobraz nigdy nie powinien przestać Cię zdumiewać. Nieważne gdzie mieszkasz, zawsze znajdziesz się na uświęconej ziemi.

Treść została zaczerpnięte z książki "Bóg zawsze znajdzie Ci pracę" - Regina Brett, (fragmenty z lekcji 12).




Nieraz słyszałem jak ktoś mówi, że nie lubi miasta, w którym żyje. Dla mnie jest to zupełnie niezrozumiałe. Przecież w tym mieście pracujesz, uczysz się (człowiek uczy się przez całe życie), wychodzisz na spacery, do parku, na place zabaw, do kina, teatru, restauracji, biegasz... Możesz przeżywać najwspanialsze chwile swojego życia. Dlatego jak można powiedzieć, że nienawidzisz miasta, w którym mieszkasz?

Nie jest też dobrym rozwiązaniem pracować w jednym miejscu, a dom i najbliższą rodzinę mieć w innym. Nie jestem fanem prowadzenia podwójnego życia. Może lepiej sprowadzić rodzinę do miejsca, w którym pracujesz.
Twój dom jest tam, gdzie spędzasz najwięcej czasu.

Ludzie praktykujący polski sport narodowy, czyli narzekanie, dopóki nie nauczą się kreować własnego szczęścia, gdzie by nie mieszkali i co by nie robili, zawsze będą narzekać. Nieważne z jakim miejscem się utożsamiasz i gdzie mieszkasz. Kiedy to odkryjesz i zrozumiesz, zatrzymasz ten toksyczny proces, polubisz ludzi i pokochasz życie.

Można być tak samo szczęśliwym mieszkając w Warszawie, jak nad mazurskimi jeziorami albo gdzieś poza krajem, w dalekim zakątku świata. Prawdę mówiąc, zdrowie, zamożność i pomyślność wcale nie zależą od miejsca zamieszkania. Ty sam je tworzysz.

wtorek, 23 października 2018

Gotowanie tradycyjne

Gotowanie tradycyjne w wodzie jest najpopularniejszą metodą przygotowania potraw. Dotyczy to szczególnie zup, które mogą być niezwykle energetyzujące.
Jeżeli zupa zostanie właściwie doprawiona, możesz spodziewać się szybkiego i odczuwalnego rozchodzenia się energii po całym ciele, co poprawi samopoczucie i ułatwi trawienie, nawet u osób o bardzo wrażliwym układzie pokarmowym.

Należy pamiętać o tym żeby woda do gotowania zawsz była gorąca. Produkty zalewany wrzątkiem lub wrzucamy do gotującej się wody. W ten sposób, pod wpływem ciepła, energia w pożywieniu zostaje zachowana. Następnie przechodzimy do gotowania na małym ogniu. Potrawy należy gotować pod przykryciem, aby zachować w nich energię. Staramy się, by proces gotowania nie trwał za długo. Wystarczy żeby warzywa były al dente. Dzięki takiej metodzie, zużyjesz też mniej energii na gotowanie.


Używając soli trzeba pamiętać, że jest ona intensywną przyprawą, dodającą w procesie gotowania ciepłej energii. Sól także zatrzymuje energię w daniu, dlatego warto dodawać ją zawsze na początku gotowania. Długość gotowania ma wpływ na wzrost potencjału ogrzewającego, więc im krócej gotujesz potrawy, tym mniej ogrzewający efekt uzyskujesz. Aby jednak uzyskać efekt rozgrzewający lepiej stosować krótką i intensywną dynamikę gotowania z udziałem rozgrzewających przypraw, typu imbir, nasiona kopru, tymianek, bartram.

Gotowanie w mniejszej ilości wody tak, aby warzywa stanowiły co najmniej 3/4 objętości potrawy, powoduje większe działanie ogrzewające, natomiast dodając więcej wody w proporcji 1:1, kierujemy energię bardziej w kierunku neutralnym i nawilżającym.

Osoby bardzo rozgrzane powinny dodawać do gotowania składniki ochładzające, jak kiełki, np. soczewicy, ciecierzycy, które działają neutralizująco na skumulowane w organizmie gorąco.

Należy pamiętać  że zbyt długie gotowanie obniża wartość odżywczą posiłku. Im krótsze gotowanie, tym więcej zachowujesz witamin. Sposobem wzmacniającym wartość odżywczą dań są przyprawy (link).

niedziela, 21 października 2018

Hummus

W roli głównej wystąpi dzisiaj roślina strączkowa - ciecierzyca. Zanim jednak zrobisz coś z cieciorki, podsunę Tobie kilka wskazówek.

Warzywa strączkowe zawierają rozpuszczalny błonnik i są cennym źródłem białka, którego warto dostarczyć, zwłaszcza po treningu.

Niektórzy odczuwają ból brzucha i inne nieprzyjemne dolegliwości trawienne po zjedzeniu strączków. Powodem są zawarte w nich oligosacharydy. Warto nauczyć się eliminować te negatywnie działające składniki, poprzez moczenie i gotowanie.

• Moczenie.
Przed namoczeniem należy dokładnie opłukać warzywa. Każdą roślinę strączkową mocz 8-12 godzin. Ważne żeby nie moczyć jej dłużej, bo ulega (niepożądanej w tym przypadku) fermentacji. Strączki należy zalać wrzątkiem. Po jakimś czasie sprawdź poziom wody i ewentualnie ją dolej. Odpowiednie moczenie może zneutralizować już ponad połowę niechcianych przez nas składników.

 Gotowanie.
Po ok. 8 godzinach moczenia wylej wodę. Zalej ponownie wrzątkiem i gotuj. W trakcie gotowania możesz zaobserwować na powierzchni wody zbierającą się pianę. Zdejmij ją łyżką.
(Więcej na temat procesu gotowania przeczytasz w następnym wpisie 😊).

Ciecierzycę na hummus gotuj nawet 1,5 godziny, do lekkiego rozgotowania. Hummus wychodzi wtedy lepszy.


Hummus

Szklanka ugotowanej ciecierzycy
Pół cytryny
Ząbek czosnku
2 łyżki tahini
2 łyżki oleju nierafinowanego
Przyprawy: sól nierafinowana, pieprz (i inne)

Ugotowaną ciecierzycę z odrobiną wody z gotowania umieść w blenderze i miksuj przez kilka sekund.
Obierz ząbek czosnku.
Do blendera wyciśnij sok z połówki cytryny i dodaj wszystkie pozostałe składniki.
Zmiksuj na gładka masę.


Strączkowe są najlepiej trawione w połączeniu z warzywami. Stąd zamiast chleba, do zrobienia kanapki, użyłem plastra kalarepy.

Hummus można też zrobić z innej rośliny strączkowej, np. z fasoli.

czwartek, 18 października 2018

Zestawienie finansowe

Planowanie budżetu domowego może być trudne i uciążliwe. Już po pierwszej próbie można się zniechęcić, bo dla wielu osób trudno jest przewidzieć niektóre wydatki. Wtedy budżet zaczyna się nie dopinać i się rozjeżdża.
Jeśli planujesz budżet od dłuższego czasu i sprawdza się Tobie taka forma dbania o własne finanse, to warto tę metodę kontynuować.

Inną formą monitorowania własnych finansów, którą osobiście stosuję i polecam, jest podsumowanie miesiąca w postaci zestawienia finansowego.

Moje zestawienie finansowe jest proste i nie zawiera niepotrzebnie rozbudowanego i skomplikowanego podziału. Każdą wydaną i zarobioną kwotę, nawet najmniejszą, notuję na bieżąco. A wszystkie dodatkowo zarobione pieniądze przelewam od razu na konto oszczędnościowe. W tym tkwi sekret szybszego gromadzenia kapitału.
W ostatnim dniu miesiąca siadam, wszystko sumuję i robię zestawienie. Nie zajmuje mi to dużo czasu, nie jest uciążliwe ani trudne i sprawdza się od wielu lat.



Swoje zestawienie robię na kartce kalendarza, ale równie dobrze można to robić w notatniku, pamiętniku, czy Excelu. Jak kto woli.
Najważniejsze żeby osiągnąć właściwy cel.

No właśnie. Po co robić zestawienie finansowe?
• Po to, aby mieć większą kontrolę nad własnymi wydatkami i mieć szczelny budżet.
Nie potrzeba planować i myśleć o wydatkach na przyszły miesiąc.
• Zestawienie spowoduje, że przestaniesz w końcu mówić: "na co ja wydałem te pieniądze?"
• Dzięki zestawieniu finansowemu będziesz wiedział jaką masz sumę przychodów i sumę kosztów, a odejmując od siebie te dwa parametry dowiesz się jaki jest Twój miesięczny przepływ pieniężny, czyli tzw. cash flow.
Twój cash flow powinien być zawsze dodatni i powinien być prawidłowy. Jeśli wynik z kartki nie zgadza się ze stanem faktycznym, to prawdopodobnie masz nieszczelności - nie zanotowałeś jakiegoś wydatku. Zlokalizuj nieprawidłowość i popraw wynik.

Zgromadzone pieniądze z przepływu pieniężnego wypłacaj sobie, na Twoje oszczędności. A zaoszczędzone środki inwestuj.

Ważne też jest, aby przestać bezmyślnie i spontanicznie wydawać pieniądze. Za każdym razem kiedy zrobisz zakupy notuj wydaną kwotę. W ostatnim dniu miesiąca zsumuj wszystkie wydatki konsumpcyjne i wpisz kwotę do Twojego zestawienia w rybryce "inne koszty (konsumpcja)". Do wydatków konsumpcyjnych zaliczam wszystkie kwoty wydane na żywność, kosmetyki, transport, ubrania, czy sprzęty i akcesoria. Powoduje to mocne uproszczenie. Do kosztów konsumpcyjnych po prostu wpisuję codzienne wydatki.

W kategorii koszty, osobne rubryki mogą stanowić:
-"własny kredyt hipoteczny" - na mieszkanie lub dom, w którym mieszkasz. Jeśli nie masz kredytu hipotecznego, to nie będziesz miał tej rubryki.
-"opłaty mieszkalno-administracyjne" - to tzw. czynsz do wspólnoty. Do osobnych rubryk możesz wpisać pozostałe rachunki; za media lub odstępne dla właściciela mieszkania, jeśli mieszkasz w wynajmowanym.
-"ubezpieczenie na życie". 
-"edukacja" - wszystkie miesięczne składki szkolne i przedszkolne dzieci, np. wyżywienie, komitet itp. Jeżeli masz więcej niż jedno dziecko w wieku szkolnym, to można rozdzielić tę rubrykę na kilka.

Dodatkowe rubryki może zajmować np. edukacja własna (studia, kurs, angielski itp.) albo pozostałe, jeszcze inne koszty, które posiadasz.

Osoby zajmujące się finansami osobistymi, blogerzy finansowi, proponują prowadzenie budżetu domowego. Osobiście wolę robić zestawienie finansowe niż planować budżet. Bez względu na to, czy będziesz robił budżet, zestawienie, czy może i jedno i drugie, bezwzględnie trzeba wiedzieć na co wydajesz, odróżniać niepotrzebne zachcianki od potrzeb i w pełni kontrolować przychody i rozchody.

Najwyższą formą zaufania jest kontrola - Stalin

Moją inspiracją do robienia zestawienia finansowego był Robert Kiyosaki. To jego książki były moim pierwszym źródłem wiedzy. Jak się dowiedziałem, z licznych wywiadów i książek, wielu dzisiejszych już rentierów zaczynało właśnie od filozofii Kiyosaki'ego.

Dzięki zestawieniu finansowemu widzisz w jaki sposób zarządzasz swoimi finansami, a wielkość miesięcznego przepływu pieniężnego, to rezultat zarządzania Twoim budżetem.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby cash flow stale się zwiększał.

Zestawienie finansowe, to podsumowanie miesiąca. Ty pracujesz na wyniki i Ty zarazem je weryfikujesz.

wtorek, 16 października 2018

Amigdalina

Kiedy dodamy letril (amigdalinę) do komórek nowotworowych, w których jest enzym glukozydazy, to pod mikroskopem widać, jak komórki te wymierają” - biochemik, dr Kanematsu Sugiura

Dr Ralph Moss o badaniach nad amigdaliną dowiedział się przypadkowo, bo w Memorial Sloan–Kettering Hospital, gdzie dr Sugiura prowadził swoje badania, oficjalnie o amigdalinie się nie mówiło. Obowiązywał zakaz komentowania, a jeśli już ktoś coś mówił, to podkreślał jej małą przydatność. Kiedy dr Moss poznał szczegóły i stwierdził, że amigdalina wykazuje ogromną efektywność w kontroli rozwoju raka, postanowił poinformować o tym świat medyczny. Ostatecznie był szefem działu do spraw publicznych w Memorial. Zwołał więc konferencję, na której szczegółowo omówił działanie amigdaliny oraz jej możliwości. Podał też nazwiska osób, którym zależało na „amigdalinowej ciszy”. Dr Moss już następnego dnia był bezrobotny.

Wyżej wspomniany dr Sugiura udowodnił, że amigdalina potrafi powstrzymać wzrost niewielkich rozmiarem guzów i w zdecydowany sposób zapobiec przerzutom na płuca u zwierząt z rakiem piersi. Oczywiście opinii dr. Sugiura zaprzeczyli „nasi naukowcy”, którzy przeprowadzili natychmiast własne badania, w których zamiast amigdaliny wykorzystali jej mało aktywną formę, izoamigdalinę. Rezultat mógł być tylko jeden: terapeutyczna nieskuteczność.

Kiedy dożylnie podawali amigdalinę chorym na raka, będącym już w beznadziejnym stanie i po trzech tygodniach zaobserwowali cofanie się choroby, wówczas badania przerwano.

Inni z kolei naukowcy, zajmujący się amigdalina, zauważyli jej 60-procentową skuteczność w powstrzymaniu nawrotów raka i jego przerzutów na płuca. („Dosage levels of laetrile”; 1997). O podobnej skuteczności mówi też dr Moss, wskazując amigdalinę jako skutecznie działający lek o niezwykłej efektywności.

Niewątpliwie słyszał też o amigdalinie dr Duglas Brodie, absolwent uniwersytetu w Michigan i specjalista z zakresu immunologii, stosując ją w swoim szpitalu w Nevadzie: „Po wielu latach obserwacji pacjentów, którym podawana jest amigdalina, możemy z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nie jest ona ani toksyczna, ani bezużyteczna”. Z tym, że muszą jej zawsze towarzyszyć inne substancje odżywcze (witaminy lub enzymy) po to, aby zwiększyć jej terapeutyczne działanie”.

Dr Brodie, stosując amigdalinę dożylnie, ustalił jej dawkę na 9 gramów dziennie przez okres 3 tygodni. Lekarze, zwolennicy amigdaliny, zalecają ją jako skuteczną formę prewencji zwłaszcza w postaci doustnej.

Dziś, kiedy „naukowy marketing” pisze o amigdalinie, w której można odnaleźć pochodne cyjanku, to przedstawia ją jako coś, co potrafi zaszkodzić, zatruć, a nawet zabić! Znany jest przypadek, kiedy to dr H. Manner, amerykański onkolog, zwolennik terapii nowotworów z użyciem amigdaliny, próbował na konferencji, której był prelegentem, zaprzeczyć nagłośnionemu przez FDA „argumentowi”, że amigdalina zabija. Tym argumentem była śmierć dziewczynki, która niby to miała spożyć amigdalinę, zażywaną przez jej ojca. Szpitalny lekarz, wiedząc ze środowiskowego wywiadu o terapii ojca, odnotował fakt „możliwości zatrucia cyjankiem”. W związku z tym zastosowano odtrucie. Dziewczynka zmarła. Jakież musiało być zdziwienie i konsternacja dr. Mannera, kiedy w trakcie prelekcji jeden z obecnych na sali ekspertów, powołując się na argument FDA, usłyszał ripostę od obecnej na sali matki zmarłej dziewczynki: „W szpitalu zastosowano antidotum na zatrucie cyjankiem, które było właśnie przyczyną jej śmierci (…). Moje dziecko nigdy nie dotknęło letrilowych pastylek swojego ojca!”.
Fakt ten nie powstrzymał dalszych kłamstw przekonujących o szkodliwości amigdaliny.

Gdyby naprawdę miała zabijać, to powinniśmy dawno już wszyscy wymrzeć, albowiem związki cyjanku, jakie znajdują się w amigdalinie, są obecne w pestkach owoców i ziarnach, szczególnie w migdałach, morelach, brzoskwiniach, awokado, śliwkach, jabłkach, gruszkach, jak również w siemieniu lnianym i jęczmieniu.
To właśnie amigdalina nadaje im specyficzny, gorzki smak, a związki cyjanku w nich zawarte mogłyby zabić co najwyżej muchę.

pestka awokado

Ponadto ci, którzy przyjmują amigdalinę, nie wykazują skutków ubocznych z uwagi na fakt, że cyjanek w niej występujący uwalnia się tylko w przypadku zwiększonej ilości komórek nowotworowych.

Dlaczego Hunzowie nie chorują na raka? Bo ich przysmakiem są m.in. pestki z moreli, w których amigdaliny jest najwięcej. Zapewne spożywają ich wiele, bo ilość cyjanku w ich krwi sięga nawet poziomu 3 gramów! Czy to dużo? Dużo, jeśli porówna się ich wyniki do tych uzyskanych u ludzi tzw. cywilizowanych. Ci mogą jedynie poszczycić się od 2 do 3 mg cyjanku we krwi i z tego m.in. powodu mogą też pochwalić się nowotworami. Podobnież kiedy będziesz wśród Hunzów i spróbujesz wyrzucić pestkę owocu do śmieci, możesz zostać zganiony. „One są najważniejsze” – twierdzą Hunzowie.

Artykuł powstał dzięki materiałom zawartym w książce J. Maslanky "Od lekarza do grabarza"



Szukając informacji na temat amigdaliny (wit. B17, letril) i przeglądając łatwo dostępne źródła, można w pierwszej kolejności natknąć się, że amigdalina może spowodować zatrucie, gdyż letril w organizmie rozkłada się na cyjanowodór.
A może to co tanie, ogólnodostępne i przede wszystkim skuteczne jest specjalnie negowane i szufladkowane przez koncerny farmaceutyczne? Po co leczyć się występującymi w naturze środkami? Na tym firma farmaceutyczna nie zarobi, skoro każdy może sobie wyjąć lekarstwo z owocu.

Na bazie amigdaliny produkowano dawniej preparat pod nazwą Laetrile. Jednak został on wycofany z rynku przez FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków), ze względu na brak dowodów jego skuteczności i duże ryzyko zatrucia cyjankiem.


Kiedyś słyszałem jak dziecku wpajano żeby nie jadło pestek z owoców, bo ta pestka w brzuchu wyrośnie. Często właśnie takimi bredniami jesteśmy karmieni od najmłodszych lat.

niedziela, 14 października 2018

Guacamole

Awokado, to super owoc, mający wiele wartości odżywczych i leczniczych. Stanowi źródło cennych minerałów i witamin. Zawarty w nim potas reguluje ciśnienie krwi, czuwa nad prawidłową pracą serca i wpływa korzystnie na układ nerwowy.
Ponadto jest bogaty w kwas foliowy, który jest wskazany szczególnie kobietom w ciąży, gdyż zapobiega wadom rozwoju płodu. Dzięki zawartości luteiny i zeaksantyny jedzenie awokado pozytywnie wpływa również na wzrok.


Guacamole

4 dojrzałe awokado
cytryna
2 ząbki czosnku
Sól nierafinowana, pieprz

Przekrój wszystkie awokado na pół, wyjmij pestki i obierz ze skórki.
Obrane awokado i obrane ząbki czosnku możesz pokroić na mniejsze części po to, ażeby szybciej i łatwiej się zmieliło.
Następnie awokado i czosnek przełóż do blendera.
Cytrynę przekrój na pół i wyciśnij z niej sok do blendera.
Dodaj przyprawy i całość zmiel na gładką masę.



Nie wyrzucaj pestki awokado tylko ją zjedz! Jak każda pestka (jądro) owocu zawiera amigdalinę, czyli nieoficjalną witaminę B17, zwaną witaminą antyrakową (link).
Pestkę należy przez kilka dni suszyć, następnie włożyć ją do foliowego woreczka i rozbić młotkiem. Pokruszoną pestkę najlepiej jeszcze zmielić w blenderze na drobny proszek, który można dodać niemalże do każdego dania. Jest gorzka, więc używaj jej z umiarem.

czwartek, 11 października 2018

Własne mieszkanie na kredyt

Czym tak naprawdę jest kredyt hipoteczny? Zaciągając kredyt hipoteczny wiele osób tak naprawdę nie wie dokładnie co podpisuje. Nie wiedzą, co to jest marża, czym jest WIBOR albo co składa się na oprocentowanie. Nie orientują się jakie koszty można pominąć, nie kalkulują sami i za bardzo słuchają się niekoniecznie niezależnego doradcy. Wchodzą w dodatkowe produkty, przyklejane do kredytu, które w okresie całego kredytowania generują ogromne sumy. Na domiar złego towarzyszą im wielkie emocje, presja otoczenia i niepohamowana chęć posiadania własnej chaty.


Kiedy po podpisaniu umowy zaczną coś tam analizować i zobaczą, że całkowita spłata kredytu może wynieść dwa razy tyle, niż sama kwota długu, to wtedy dopiero przekonują się, że kredyt hipoteczny nie jest wcale taki tani.

Kiedy kredytobiorca zobaczy, że przez pierwsze miesiące, czy lata, jego spłata płynie w większości na odsetki, a na dług idzie prawie tyle co nic, przez co zadłużenie za wiele się nie zmienia, to wtedy dopiero może zdać sobie sprawę w co się wpakował.

Dlatego przede wszystkim musi to być przemyślana i mądra decyzja.
*Najlepiej żeby kredyt nie był wzięty na dłużej niż 20 lat.
*Powinien być wkład własny na poziomie co najmniej 20% uzbierany przez Ciebie, a nie otrzymany od rodziców. To daje wypracowaną umiejętność oszczędzania i zaradności. Odpowiednio wysoki wkład własny pozwoli uniknąć wiele dodatkowych opłat, między innymi ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.
*Nie zadłużaj się do maksymalnej zdolności kredytowej.

Racjonalnie zaciągnięty kredyt hipoteczny ma sens, ale również i ten kredyt to dług (link), który kosztuje i wiąże się z konkretnym ryzykiem. Dlatego nie ma sensu przywiązywać się do kredytu hipotecznego na całe życie. Wcześniejsza spłata tak dużego zobowiązania daje ogromną swobodę i ulgę.

Oprócz raty kredytu będziesz jeszcze ponosił szereg kosztów związanych z mieszkaniem. Są to, nazywane przeze mnie, opłaty mieszkaniowo-administracyjne, czyli tzw. czynsz (do wspólnoty mieszkaniowej). Te koszty można liczyć w granicach 10 zł za metr, czyli przy mieszkaniu 50-metrowym będzie to około 500 zł. W tej kwocie może już się zawierać opłata za wodę, czy gaz, ale prawdopodobnie dojdą Tobie jeszcze inne rachunki za pozostałe media, takie jak: prąd, internet, czy telewizja. Czyli kolejne 200-300 zł.

Co więcej własne mieszkanie będziesz co kilka lat remontował albo przynajmniej odmalowywał, jak również zapłacisz za wszelkie ozdoby (kwiaty, dekoracje, firany itd.), doposażenia, naprawy, wymiany, czy zmiany. Krótko mówiąc: niekończące się wydatki związane z własnym M.
W przypadku wynajmowanego lokalu tymi kosztami możesz się nie martwić albo będą one znacznie mniejsze.

Nie samym mieszkaniem człowiek żyje. Wiadomo, że prócz mieszkania będziesz miał też szereg innych potrzeb i wydatków.
Dlatego kredyt hipoteczny "pod kurek" i na maksymalną zdolność kredytową, to strzał w kolano.

Mieć, czy nie mieć?
Dla każdego indywidualna odpowiedź.
Nie oglądaj się na innych. Kreuj własne życie.

Zauważyłem, że w Polsce jest presja posiadania własnego mieszkania. Jednak jeśli nie wiążesz długich lat z jednym miastem, to może lepiej wynająć mieszkanie? W sumie bogatsza część Europy żyje w większości w wynajmowanych mieszkaniach. Są też osoby, które posiadają nieruchomości inwestycyjne, a sami żyją w wynajmowanych. To może być dobre rozwiązanie zwłaszcza dla ludzi nie przywiązujących się do jednego miejsca. Taka opcja daje dużo niezależności.

Każdy chce wypełnić potrzebę schronienia w postaci gniazdka. Sam zdecyduj, czy wprowadzisz się do gniazda, z którego będziesz mógł łatwo wyfrunąć (wynajmowane mieszkanie), czy zwiążesz się nie tylko z mieszkaniem, ale też z miejscem, kupując swoje, oraz z wielkim długiem.

Mieszkanie, czy dom na własne cele mieszkaniowe, to zdecydowanie nie jest inwestycja. To jest największy koszt jaki będziesz stale ponosił. Przemyśl wszystkie za i przeciw i podejmij, na spokojnie, mądrą decyzję.

wtorek, 9 października 2018

Pragnienie ruchu

Nawet najzdrowsze nawyki żywieniowe nie zagwarantują pełni zdrowia, jeżeli nie wzbudzisz w sobie jednocześnie pragnienia ruchu. Na podstawie badań i obserwacji można stwierdzić, że społeczeństwo choruje z powodu niewłaściwego stylu życia, a walkę z chorobami zbyt często powierzamy wyłącznie farmakologii.

Lepszy gram prewencji, niż kilogram leczenia.

Często wystarczy zmienić nawyki żywieniowe i wprowadzić regularną aktywność fizyczną, aby pozbyć się wiele uporczywych schorzeń, które dręczą nawet od wielu lat.
Należy pamiętać, aby szczególnie w pierwszych dniach, wysiłek nie był zbyt intensywny. Szczególnie dotyczy to osób w słabej formie, które od długiego czasu prowadzą siedzący tryb życia.

Wiele osób nie trzeba zachęcać do ruchu, ale dziwi mnie to, że mimo słonecznej pogody, ludzie nie ćwiczą na zewnątrz, tylko wybierają siłownie zamknięte, nawet w środku lata. Ważnym elementem jest świeże, nieklimatyzowane powietrze. Każdy czas spędzony blisko przyrody doda Tobie naturalnych sił witalnych, których nie otrzymasz w zamkniętych klubach fitness.


Zastosuj tę formę aktywności, która najbardziej Ci odpowiada. Postaraj się również zaplanować sobie codzienny spacer. Zdrowe ciało samo upomina się o regularną aktywność, która daje zdrowie i szczęście.

Toksyny gromadzą się w tkance tłuszczowej, ścięgnach i stawach, więc aby wspomóc ich uwalnianie, niezwykle wskazane są ćwiczenia rozciągające.
Przed treningiem lepiej zastosować stretching dynamiczny, czyli rozciąganie poprzez ciągły ruch, a po treningu głównym, dobrze jest rozciągnąć mięśnie izometrycznie, czyli zrobić stretching statyczny.
Najważniejszą aktywnością jest motywacja (link) do działania.

Gimnastyka poranna, to dobry sposób na ruch dla osób mało aktywnych. Ludzie nieustannie szukają wymówek, narzekają jak wiele mają zajęć, przez które ciężko im znaleźć czas na ćwiczenia. Tak naprawdę żeby zliczyć cały zmarnowany codziennie czas na telewizję, na buszowanie po internecie albo nawet na gapienie się w okno kiedy przemieszczasz się komunikacją miejską, wówczas zobaczyłbyś, że masz dużo więcej czasu na wszystko.

Na gimnastykę poranną nie trzeba więcej niż 10-15 minut. Jeśli się przyłożysz do ćwiczeń, to przez tak krótki czas można już zrobić naprawdę niezły trening. Tyle bowiem wystarczy, aby pobudzić zastoje energetyczne w organizmie i zwiększyć dopływ krwi do mózgu.
Dobrym sposobem na poranny trening jest przyjeżdżanie do pracy wcześniej i rozpoczęcie dnia od porannej "zaprawy", czyli np. półgodzinnej przebieżki. Potem prysznic, śniadanie i z dużą dawką energii można przystąpić do działania.

Każdy powinien dostosować poranne ćwiczenia do swoich upodobań, aktualnej formy i możliwości. Pomyśl o przypływie korzyści zdrowotnych jakie otrzymasz dzięki codziennym ćwiczeniom oraz o Twoim lepszym samopoczuciu, wyższej efektywności pracy, większej pewności siebie i kreatywności.
Jeśli już uprawiasz poranną aktywność, jak jogging, czy kalistenikę, to oczywiście kontynuuj to jak najczęściej. Grunt to odnajdywać w tym radość, przyjemne doświadczenie i ozdobę życia, a nie dreszcze, strach i chęć ucieczki na samą myśl o tym, że za chwilę trzeba zacząć ćwiczyć.

Jeśli masz w ciągu dnia dużo pracy i wiesz, że trudno będzie znaleźć czas na aktywność, to zamiast spotkania służbowego w biurze, zaproponuj rozmowę podczas spaceru. Wykorzystaj tę formę ruchu jako zacieśnienie więzi z Twoimi współpracownikami.

niedziela, 7 października 2018

Pesto

Klasyczne pesto powstaje ze świeżych liści bazylii, orzeszków pinii, oliwy, czosnku i przypraw. W wersji niewegetariańskiej dodaje się jeszcze ser parmezan.


Pesto

Składniki:
Doniczka ze świeżą bazylią
50 g migdałów, orzechów nerkowa lub piniowych
50 ml oliwy lub innego oleju nierafinowanego
Ząbek czosnku
Sól (nierafinowana), pieprz

Przygotowanie:
Całą roślinkę bazylii zetnij nożyczkami.
Do blendera wrzuć bazylię, orzechy, czosnek, olej, przyprawy i miksuj na jednolitą masę.
Przygotowane pesto użyj w całości lub przełóż do słoika, ale najlepiej przyrządzać za każdym razem na świeżo.


Taki sos jest znakomitą bazą spaghetti, innych makaronów, czy ryżu.

Pesto może powstać nie tylko z bazylii, ale również z pokrzywy, natki pietruszki, jarmużu, rukoli, szpinaku, natki marchewki, albo innych zielonych części roślin.

Do dań z pesto można dodać suszonych pomidorów w oleju (link) lub zalewa z suszonymi pomidorami z powodzeniem może być dodatkowym składnikiem pesto.

Gotowy sos przechowuj w lodówce przez kilka dni.

czwartek, 4 października 2018

Wzloty i upadki

Nie jest możliwe żebyś przez cały czas odnosił sukcesy. Będą dni, gdzie będziesz w gorszej formie, nie będziesz miał nastroju, humoru, weny, nic nie będzie Tobie wychodziło, po prostu gorszy dzień. Wstałeś lewą nogą. Krótko mówiąc, wszystko pod górkę. Kiedy zdarzą Ci się takie dni, nie poddawaj się i stwórz coś, co umili Tobie ten dzień i sprawi, że wieczorem powiesz, że dzionek zaczął się kiepsko, ale skończył się dobrze i jutro ruszam z impetem.
Z drugiej strony będą też dni wspaniałe, radosne, gdzie wszystko będzie szło jak po sznurku. Będziesz trafiał na miłych i życzliwych ludzi, a z Twoim partnerem będziesz wymieniał tylko miłe słowa i rozmawiał o tym, jaki dziś miałeś super czas, dodatkowo potęgując udane zdarzenia.

Nasze życie przypomina więc sinusoidę.

Bardzo ważne żebyś mówił o miłych momentach i przez to podnosił w sobie poziom szczęścia, niż 100 razy wspominał o jednym złym wydarzeniu. Dzięki temu potęgujesz i utrwalasz sukcesy, a nie porażki. Sukces rodzi sukces. Warto mówić o rzeczach dobrych, a zapominać o tych złych. Ty jesteś kreatorem Twojego szczęścia.

Jeśli uważasz, że jest recepta na to żeby przez cały, okrągły rok czuć szczęście na granicy ekscytacji i niepohamowanej radości, to muszę Cię zmartwić. Nie ma takiej możliwości. Są gorsze momenty w życiu, spowodowane zdarzeniami, na które nie masz większego wpływu. Może to być kłótnia z partnerem, który ma zły nastrój, choroba, czy utrata kogoś bliskiego. Momenty przygnębienia i doła zdarzają się każdemu. Chodzi o to żebyś nie zamartwiał się bez końca złymi zdarzeniami i jak najszybciej „zakopał tego doła”.

Kiedy byłem w liceum i słyszałem słowa „mam doła”, to odpowiadałem „to go zakop” i rozweselałem towarzystwo. Często pomagało ☺.

Nie jest możliwe ciągłe cieszenie się z życia. Nie można wszystkiego ubierać w jasne kolory. Trzeba czasami dodać trochę odcieni szarości. W przyrodzie też są pory roku, a i w środku lata potrafi być chłodno i nieraz pada deszcz. Nie można mieć ciągle słońca.

Każdy popełnia błędy i każdy ma chwile słabości. Czasem się wygrywa, a czasem się przegrywa. Niekiedy odczuwa się radość i podniecenie, a innym razem czu­je się złość, smutek czy lęk. To są wszystko normalne, ludzkie emocje. Każdy je odczuwa, bo tak jeste­śmy skonstruowani.

Wiara, że nasze życie będzie kiedyś idealne doprowadzi Cię tylko do rozczarowania i frustracji.

Twoje życie może być wypełnione szczęściem, ale zawsze sukcesy będą przeplatać się z porażkami. Jednak każdą porażkę można przemienić w sukces.
Jeśli udałoby mi się coś, co chciałem zdobyć w 2015 roku, być może nie widziałbym narodzin mojego pierwszego syna. Nie trzymałbym za rękę mojej kochanej żony podczas porodu. W tak ważnym i wzniosłym dla nas dniu, być może nie byłbym obecny. Ale byłem! Tamta przegrana została zamieniona w ogromną radość. Porażka stała się zwycięstwem.

Nie wierz ludziom, którzy mówią, że jeśli chcesz być człowiekiem sukcesu musisz odnosić ciągłe zwycięstwa i że to jest prawdziwe szczęście. To nie tak. Człowiek sukcesu odnosi i sukcesy i porażki. I pomimo tej przeplatanki umie wyreżyserować sobie szczęśliwe życie. Jeżeli tego nie zrozumiesz, czeka Cię smutek i cierpienie. Jeśli nie będziesz postrzegać szklanki do połowy pełnej, to wraz z narzekaniem wylejesz zawartość tej szklanki. Kiedy nauczysz się zamieniać porażkę w sukces, szklanka będzie zawsze przynajmniej do połowy pełna.


Jeśli się załamiesz przed osiągnięciem wyznaczonego sobie celu, staniesz się jednym z przegranych, jednym z ponad 90%. A przegrany nie zwycięża, tak jak zwycięzca nigdy się nie załamuje.

Problemy dnia codziennego są po to ażeby szukać na nie rozwiązania i je rozwiązywać. Taka romantyka żywotu.
Raz na wozie, raz pod wozem. Każda przeciwność losu zawiera w sobie ziarna przyszłej pomyślności.

wtorek, 2 października 2018

Złoty krążek

Obwieszanie się pierścionkami na palcach, jak choinki ozdobami, nie służy Twojemu zdrowiu.

W toku badań naukowych stwierdzono związek niektórych chorób z noszeniem na rękach biżuterii.
Na palcach znajduje się wiele punktów czuciowych, które są związane z organami wewnętrznymi i dlatego obrączka i pierścionki:
Na serdecznym palcu prowokują schorzenia sutka i piersi, organów płciowych i gruczołów wydzielania wewnętrznego (gruczołów dokrewnych).
Na palcu środkowym powodują stwardnienie tętnic (miażdżycę) i nadciśnienie tętnicze.
Na palcu wskazującym wywołują bóle pleców, zapalenie korzonków i zwapnienie kości.
Często noszone na małym palcu prowadzą do schorzeń dwunastnicy.

Obrączkę ślubną zazwyczaj nosi się na palcu serdecznym, a noszenie obrączki na tym właśnie palcu może powodować choroby organów płciowych. Taki paradoks.

Nie obciążaj rąk pierścionkami i obrączkami. Obowiązkowo zdejmuj biżuterię na noc, nawet obrączkę ślubną. Od czasu do czasu należy dać rękom całkowicie wypocząć, tzn. nie wkładać obrączki przez cały dzień. W czasie wolnym, np. kiedy relaksujesz się z partnerem, masuj na przemian palce lewej i prawej ręki, ponieważ palce rąk związane są z systemem oftalmologicznym (oczy). Jeżeli będziesz masować palce codziennie, to okulary nie będą Ci potrzebne, a ręce będą zawsze wypoczęte.

Dlatego obrączki, pierścionki, kolczyki, zegarki i całą biżuterię na noc się zdejmuje.

Wiem, że dla wielu obrączka jest bardzo ważnym symbolem i w ogóle nie chcą się z nią rozstawać. Pomyśl jednak o korzyściach jakie można odnieść poprzez zdejmowanie obrączki. Twój partner i Twoja rodzina na pewno wolałaby Cię zdrowym bez obrączki, niż chorym z "zamocowaną na stałe" obrączką od momentu ślubu do końca życia. A kiedy Twój partner będzie miał świadomość z korzyści jakie płyną ze zdejmowania obrączki, na pewno będzie dbał o to żebyś ją zdejmował, szczególnie na noc, i sam też będzie to robił.

Są osoby, które nigdy nie zdejmują obrączki i nie wiadomo, czy dadzą radę ją zdjąć, ponieważ od momentu ślubu ich ciało nabrało kilogramów, a palce spuchły. Kiedy po wielu latach zdecydujesz się zdjąć obrączkę i nie będziesz mógł tego zrobić, to nie szarp jej nerwowo tylko wypróbuj kilka sposobów:
Wylej olej na palec.
Obrączkę i palec spryskaj płynem do mycia szyb.
Wylej na palec płyn do mycia naczyń.
Jeśli nadal nie możesz zdjąć ślubnego krążka z palca, ostatecznym rozwiązaniem może być nawet wizyta u chirurga, który przetnie obrączkę!
O, i jest kolejny powód żebyś nie nabierał z biegiem lat niepotrzebnej masy ciała.


Obrączkę warto zdejmować również w celu uniknięcia poważnych urazów i uszkodzeń. 

Amputacja palca z obrączką to nie jest mit. Najczęściej dochodzi do niej podczas zaczepienia o stały element przy podskokach lub zeskakiwaniu z wysokości. Chociaż najczęściej do takich zdarzeń dochodzi przypadkowo, to warto ograniczać szanse takiego zdarzenia.

Podczas wspinania obrączka może zaklinować się w szczelinie i przy spadnięciu wspinacza, krążek może zostać razem z palcem lub jego fragmentem!

Mam znajomego, który zawisł na obrączce na ogrodzeniu. Trwało to chwilę dlatego skończyło się na zwichnięciu, a nie na zerwaniu palca.

Dale Carnegie, autor bestsellerów, jako mały chłopiec bawił się z kolegami na strychu porzuconego domu. Żeby stamtąd zejść postawił nogę na parapecie i zeskoczył. A że miał obrączkę na palcu, w momencie skoku, zahaczyła ona o gwóźdź i została na nim razem z jego palcem.

Do pracy fizycznej, zwłaszcza z narzędziami i maszynami, lepiej nie zakładać obrączki.

Nawet jeśli jesteś mocno przywiązany do swojej obrączki, dosłownie i w przenośni, warto dawać odpocząć swoim palcom i nie narażać się na choroby.

Po zdjęciu biżuterii, zawsze kładź ją w tym samym miejscu, np. do szkatułki. A jak jesteś poza domem, przykładowo na wakacjach, to włóż obrączkę do portfela do kieszonki z monetami i ją zapnij.

A tak przy okazji: zostawianie przedmiotów w stałym miejscu pozwoli uniknąć bałaganu i nerwowego szukania 😊