czwartek, 7 marca 2019

500+ na każde dziecko

Zostały zapowiedziane zmiany w przyznawaniu świadczeń w programie Rodzina 500+. Według obietnic polityków pieniądze mają być wypłacane także na pierwsze dziecko. Zmiany mają być wprowadzone od 1 lipca 2019 r.

Do tej pory wsparcie na pierwsze lub jedyne dziecko przysługuje rodzinie w przypadku niskich dochodów. Warunkiem przyznania 500 zł na pierwsze dziecko jest spełnienie kryterium dochodowego i mogą otrzymać go teraz te rodziny, gdzie dochód na jedną osobę w gospodarstwie domowym nie przekracza 800 zł lub 1200 zł w przypadku wychowywania dziecka niepełnosprawnego. W rodzinach, gdzie pracują obydwoje rodziców w pełnym wymiarze godzin, raczej nie było szans na otrzymywanie świadczenia 500+ na każde dziecko. Zmiany spowodowałyby brak limitów dochodowych, co oznaczałoby, że na każde dziecko, bez wyjątku, będzie przyznawane 500 zł.

Uważam, że jest to pomysł, który w jakimś stopniu może przyczynić się do nowych wpływów do krajowego budżetu. Rodziny, które do tej pory kombinowały z pracą "na czarno" albo na część etatu na papierze, a w rzeczywistości pracowały na pełnym etacie, zaniżając udokumentowane przychody, tylko po to żeby otrzymywać świadczenie 500+ na każde dziecko, raczej nie będą już tego robiły. Będą mogły zarabiać bez limitów, pracować legalnie i pobierać środki z programu. Z budżetu państwa wypłynie więcej, wypłacając kolejne świadczenia, ale wpłyną też nowe środki od osób, które ukrywały wysokość swoich dochodów, stosując wymienione powyżej metody.

Co więcej, niektórym rodzinom nie opłacało się żeby obydwoje partnerów pracowało. Poniektórzy woleli dostać 500 zł na każde dziecko i żeby tylko jeden rodzic pracował (aby nie przekroczyć limitu dochodowego), bo w przypadku pójścia do pracy drugiego z małżonków, wiązałoby się to z utratą części dofinansowania. A ponadto trzeba byłoby zorganizować nianię i/lub miejsce w żłobku lub przedszkolu dla najmłodszego potomstwa. Często musiałoby to być miejsce w prywatnym, droższym ośrodku. Summa summarum, dla wielu, korzystniej i taniej jest zostanie jednego z małżonków w domu i opiekowanie się dziećmi, niż pójście do pracy obydwoje. Może stąd też, w ostatnich latach, wynikała niechęć do pracy. W efekcie, wiele matek rezygnowało z pracy zawodowej, a wiadomo, że każda niepracująca osoba, to pomniejszone wpływy do zasobów finansowych państwa. Teraz, gdy już nie będzie limitu dochodowego być może część par zdecyduje się na pracę zawodową obydwojga partnerów. Zwłaszcza Ci rodzice, którzy mają dzieci w wieku szkolnym.


Teraz pytanie: w jaki sposób zostaną spożytkowane dodatkowe pieniądze, które tysiące rodzin otrzyma tylko dlatego, że mają dzieci, czyli niemal za darmo? Zapewne dla większości będzie to bodziec do większego konsumpcjonizmu. Znam ludzi, którzy przed wprowadzeniem pierwszych świadczeń 500+, w 2016 roku, wydawali już te pieniądze, zanim one zostały im wypłacone. Droższy samochód na raty, wycieczki, częstsze wyjścia do restauracji itd. Ale czy te wszystkie dodatkowe rodzinne atrakcje nie powinny być zapewniane tylko i wyłącznie z zarobionych przez nas pieniędzy, a nie tych otrzymanych ze świadczenia rodzinnego?
Naprzeciwko, są też rodzice co odłożą i przeznaczą te pieniądze na przyszłość, edukację i rozwój swoich dzieci. Tylko szkoda, że tych ludzi jest zdecydowanie mniej niż tych co roztrwonią tę kasę od razu. Lepiej zapewniać dzieciom dobre życie już teraz z własnych zasobów, a w przyszłości jeszcze lepsze, pomnażając kapitał, niż zadowolić się "lizakiem" teraz i nie mieć nic w przyszłości. Z jednej strony jeszcze większe wydatki na nic niewarte zachcianki - tak postąpi większość, a z drugiej strony realna szansa na lepsze jutro naszych pociech.
To pokazuje, że wsparcia w postaci dawanie za darmo, czyli tzw. "socjale" poszerzają tylko przepaść między biednymi a bogatymi oraz są sprzeczne z nauką wdzięczności i dla słowa "dziękuję". Prawie nikt nie jest wdzięczny za pieniądze, które dostaje z programu. Bardziej słychać głosy bezczelności: "a co, należy mi się!". Mocniej narzekają, niż się cieszą. Może to już taka ludzka natura.


Tak czasami się zastanawiam: co by było żeby zabrali program Rodzina 500+? Byłoby tak jak z tymi co wygrywają miliony w lotto i po kilku latach stają się jeszcze biedniejsi niż sprzed okresu wygranej.
Aby tak się nie stało najlepszym sposobem rozdysponowania tych pieniędzy jest potraktowanie ich tak, jakby ich nie było. To znaczy ulokowanie tych pieniędzy np. w lokatę albo 10-letnie detaliczne obligacje skarbu państwa (1,5% ponad inflację).
Pobieranie świadczenia 500+ przez 18 lat, to 108 tys.! Plus odsetki, jeśli sprawisz, że te pieniądze będą pracowały dla Ciebie. Jeżeli wydasz je od razu, to ani Twoje dziecko, ani Ty za 18 lat nawet nie będziecie pamiętać, że coś tam dostawaliście. Chyba, że Twoja pociecha będzie cwana i zapyta: "mamo, tato, gdzie moje 108 tys., które dostaliśmy?" A Ty wtedy pomyślisz: po prostu, gdzieś tam się rozpłynęły. Niektórzy, zgodnie z prawdą, powinni odpowiedzieć: synu/córko, kupowaliśmy sobie za te pieniądze piwo i papierosy ☹️.

Patrząc na to realnie, z tymi pieniędzmi, czy bez nich, i tak musiałbyś wychować i zapewnić swoim dzieciom wszystko, co chcesz im dać. Więc tym bardziej, dlaczego je wydajesz w rzeczywistości na swoje potrzeby? Przecież potrzeby Twoich dzieci są również Twoimi potrzebami.

Rozmawiając z innymi na ten temat, od początku istnienia tego programu byłem za tym żeby nie robić podziałów. Skoro Kowalski ma jedno dziecko i dostaje, bo nie chce mu się pracować, to dlaczego Nowak, który też ma jedno dziecko i pracuje, nie dostaje żadnych pieniędzy na pomoc w wychowywaniu dziecka. Może od początku powinni zrobić odwrotnie, że dostaje tylko ta rodzina, w której rodzice dzieci pracują? Byłaby to jakaś motywacja. Wsparcie rodzin najmniej zaradnych pogłębia tylko ich nieumiejętność zarządzania budżetem domowym, poszerza patologię i sprawia, że niektórym brak jakiejkolwiek chęci do pracy. Pracy w Polsce jest tyle, że każdy z nas, jakby chciał, to pracowałby w dwóch miejscach, prowadziłby swoją działalność i jeszcze starczyłoby roboty dla przybyszów ze Wschodu. Po prostu niektórzy są leniwi, a te lenistwo u najuboższych często aż śmierdzi, dosłownie i w przenośni.

Nasuwają mi się w tym momencie słowa Billa Gatesa:
Jeśli urodziłeś się biedny, to nie Twoja wina. Ale jeśli umierasz biedny, to już Twoja wina.


Statystyki pokazują, że ponad połowa Polaków (55%) popiera pomysł zmiany w programie 500+.
Wszystko wskazuje na to, że nowy program wejdzie w życie, zwłaszcza przed zbliżającymi się w tym roku wyborami.
Z najnowszych doniesień wynika, że pieniądze zostaną wypłacone we wrześniu, w wysokości 1500 zł, z wyrównaniem, w sumie za 3 miesiące (lipiec, sierpień, wrzesień). Później mają być wypłacane co miesiąc w kwocie 500 zł na każde dziecko, niezależnie od dochodu.


Powiązane posty:
link Bądź wdzięczny

Chciałbyś zadać pytanie, pisz śmiało. Postaram się pomóc.
Jeżeli ten materiał jest dla Ciebie wartościowy, polub go proszę, zostaw komentarz i udostępnij swoim znajomym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz