Zostało to wykazane przez ponad 11 tysięcy wolontariuszy, którzy
uczestniczyli w badaniu oksfordzkim nad wegetarianizmem. Przez okres 15 lat,
badacze analizowali wpływ diety wegetariańskiej na długowieczność, choroby
serca, raka i wiele innych chorób. Okazało się, że osoby jedzące mięso są
dwukrotnie bardziej narażone na śmierć z powodu chorób serca, mają o 60%
większe ryzyko zgonu z powodu raka i o 30% wyższe ryzyko zgonu z innych
przyczyn. Ponadto odsetek otyłości, która jest głównym sprawcą wielu chorób (m.
in. nadciśnienia, cukrzycy, chorób woreczka żółciowego), jest znacznie niższy u
wegetarian. Zrównoważona dieta wegetariańska może być odpowiedzią na obecną
pandemię otyłości.
Dieta bogata w pokarmy roślinne i utrzymanie zdrowej wagi ciała mogłoby zapobiec 4 milinom przypadków raka na całym świecie rocznie.
Dieta bogata w pokarmy roślinne i utrzymanie zdrowej wagi ciała mogłoby zapobiec 4 milinom przypadków raka na całym świecie rocznie.
Wegetarian od dawna ostrzega się, że nie dostarczają oni do swoich
organizmów wystarczających ilości aminokwasów i białka. Powszechnie wiadomo, że
8 aminokwasów wchodzących w skład białek znaleźć można w prostym posiłku
składającym się z ryżu lub fasoli. Natomiast szałwia hiszpańska (chia) zawiera
wszystkie 16 aminokwasów, więcej nawet niż można znaleźć w mięsie i można dodać
ją niemal do każdego posiłku. Choć istnieje o wiele więcej bezmięsnych
produktów zawierających pełen zestaw białek, mięso nadal uważane jest
powszechnie za lepsze rozwiązanie. Fakt, że jedzenie zbyt dużej ilości białka
wiąże się z większą ilością poważnych problemów zdrowotnych niż jedzenie zbyt
małych ilości, jest brany pod uwagę niezwykle rzadko w dyskusji na temat
białek.
Typowe zaburzenia spowodowane nadmiarem białek to osteoporoza, choroby
serca, reumatoidalne zapalenie stawów i nowotwory. Natomiast ci, którzy nigdy
nie jedli białka zwierzęcego mają bardzo niski procent występowania
tych chorób i nie cierpią z powodu niedoboru białka. O ile jedzą odpowiednie
ilości warzyw, owoców, zbóż, orzechów i nasion. Nie istnieją dowody naukowe
potwierdzające niedobór białka u osób, które nigdy nie jadły białka
zwierzęcego, a są to przecież miliony ludzi.
Wypełniając tkankę łączną naszego ciała niewykorzystanym białkiem,
zmieniamy ciało w basen wypełniony szkodliwymi kwasami i odpadami, tym samym
stając się podatnymi na choroby, w tym miażdżycę i infekcje bakteryjne lub
wirusowe. Zatem uznanie mięsa za naturalny pokarm człowieka, jest co najmniej
przesadne, zwłaszcza gdy wiadomo, że jego konsumpcja zabija tak wiele ludzi.
U podstaw problemu leży niezdolność człowieka do odpowiedniego rozkładu
białka z mięsa na aminokwasy. Niestrawione kawałki mięsa przechodzą przez
przewód pokarmowy, a wraz z nimi, pasożyty. Większość z tych pasożytów nie może
zostać zniszczona przez wysoką temperaturę podczas gotowania ani przez kwas
żołądkowy człowieka. W przypadku zwierząt mięsożernych, są one w stanie
natychmiast zabić te pasożyty, gdy przechodzą przez żołądek. To dlatego, że ich
żołądki produkują 20 razy więcej kwasu solnego niż ludzkie. Ta ogromna ilość
kwasu pomaga zwierzętom-drapieżnikom rozbić białka mięsa na elementy składowe.
Jeśli zdrowy, młody człowiek zjada kawałek mięsa, potrafi strawić z niego 25%.
Wszak zwierzęta mięsożerne potrafią strawić prawie całość, w tym kości i tkanki
włókniste.
Główna praca trawienia u zwierząt mięsożernych odbywa się w żołądku, a
nie w jelicie cienkim. Mięso pozostaje w ich dość krótkim przewodzie pokarmowym
tylko przez chwilę. Nasze jelito cienkie, ma długość około 5-6 metrów i
przetwarza większość naturalnych produktów w ciągu kilku godzin. Mięso może
jednak pozostać w jelicie cienkim aż do 20-48 godzin, a w tym czasie znaczna
jego część gnije lub rozkłada się. Procesy gnilne powodują wydzielanie się
toksycznych substancji. Te czynniki zaczynają działać jak patogeny (czynniki
chorobotwórcze). Wiele z nich kończy w układzie limfatycznym, powodując zatory
limfy i płynów, a także odkładanie się tłuszczu. Ponieważ resztki
niestrawionego mięsa mogą gromadzić się i być przechowywane w wielu zakamarkach
ścian ludzkich jelit przez 20-30 lat lub dłużej, nie jest zaskoczeniem, że rak
jelita grubego jest bardzo rozpowszechniony wśród osób jedzących mięso, ale
praktycznie nie istnieje wśród zwierząt mięsożernych i wegetarian. Rak jelita
grubego, w większości przypadków, to tylko inna nazwa nieustannego zatrucia
psującym się mięsem. Nawet gdybyśmy byli w stanie strawić mięso prawidłowo lub jedlibyśmy
„zdrowe” mięso z hodowli na wolnym wybiegu, od zwierząt niekarmionych paszami,
i tak zwiększymy ryzyko zachorowania na raka.
Nerki również cierpią z powodu przeciążenia truciznami pochodzącymi z
mięsa. Nawet umiarkowane spożycie mięsa wymaga od nerek trzy razy więcej pracy
w porównaniu z dietą wegetariańską. Młodzi ludzie zazwyczaj są w stanie
poradzić sobie z takim przeciążeniem, ale w miarę upływu lat, ryzyko
uszkodzenia nerek wzrasta.
Badania pokazują, że ludzie w średnim wieku, którzy spożywali mięso
wieczorem byli bardziej podatni na zawał serca następnego ranka, niż ci, którzy
tego nie robili. Zbyt dużo białka wnikającego do krwi może ją zagęszczać i
drastycznie ograniczyć dostawy tlenu nie tylko do serca, ale również do mózgu i
innych ważnych organów.
Komórki zwierzęce, w przeciwieństwie do komórek roślinnych, które mają
sztywną ścianę komórkową oraz prosty układ krążenia, umierają bardzo szybko,
gdy zostają odcięte od dostaw krwi. Kiedy zwierzę umiera, jego białko komórkowe
zaczyna gęstnieć i twardnieje (koagulacja), a niszczące enzymy natychmiast
zaczynają rozkładać komórki. Martwe zwierzę, ptak, czy ryba są zatrute
rozkładającym się i gnijącym białkiem. Gnicie i rozwój bakterii rozpoczynają
się zaraz po śmierci, a po kilku dniach lub tygodniach, czyli po czasie kiedy
mięso znajduje się na półkach sklepowych, oba procesy są już niezwykle
zaawansowane.
Pobudzenie, które odczuwa człowiek jako „przypływ energii” po zjedzeniu
mięsa, jest spowodowane wprowadzeniem do organizmu bakterii (np. E. coli) z
mięsa, które skutecznie pobudzają system odpornościowy do walki z nimi. W
zależności od własnych zasobów fizycznych i zdolności układu odpornościowego,
organizm może w końcu zostać przytłoczony napływem tych trucizn i niszczących
wirusów i zacznie sygnalizować „chorobę”. Osoby z najsłabszymi układami
odpornościowymi są zazwyczaj pierwszymi ofiarami zatrucia mięsem.
Jedzenie w rzeczywistości może przekształcić się w śmiertelną truciznę
i zabić! Trucizny będące wynikiem gnicia i rozkładu mięsa w organizmie są
jednymi z najpotężniejszych, jakie można znaleźć w przyrodzie. Wiele setek
tysięcy osłabionych ludzi w podeszłym wieku leży dziś w szpitalach i umrze
niepotrzebnie tylko dlatego, że serwuje się im mięso – wyczyn niemożliwy dla
układu trawiennego po zabiegu, zawale serca lub w trakcie leczenia przewlekłej
choroby!
Pacjenci cierpiący na zaparcia, nie umierają w wyniku swojej choroby,
ale raczej z powodu gnijącego mięsa, które utknęło w ich przewodzie pokarmowym
i uwalnia pasożyty i odchody pasożytów do ich przewodu pokarmowego.
Cała anatomia człowieka, jak: szczęka, zęby, układ pokarmowy, ręce,
stopy pokazuje, że musiał on ewoluować przez miliony lat żywiąc się ziarnami,
owocami, warzywami, orzechami i nasionami.
Przed epoką lodowcową, zimne rejony
globu nie były zamieszkałe przez ludzi. Wszyscy mieszkali w ciepłych,
tropikalnych miejscach, gdzie pokarmu roślinnego było pod dostatkiem i był
łatwo dostępny. Po tej epoce nastały chłodne pory roku i ludzie nie mieli innego
wyjścia jak zabijać zwierzęta, aby przeżyć. Był to czas, kiedy łowiectwo i
jedzenie mięsa stały się koniecznością, ale dzisiaj nie są. Jedzenie martwych zwierząt nie ma nic wspólnego z
pierwotnym projektem ludzkiego ciała. Ponadto spożywanie mięsa nie jest
„zaprogramowane” w niektórych grupach krwi, jak chcą nam to wmówić osoby
promujące „dietę zgodną z grupą krwi” (link).
Zwierzęta roślinożerne, w tym ludzie, mają długie jelita przeznaczone
do powolnego trawienia bogatych w składniki odżywcze warzyw i owoców. Budowa
naszego uzębienia sprzyja cięciu owoców i warzyw siekaczami oraz żuciu
orzechów, ziaren i nasion przy pomocy zębów trzonowych. Nasze krótkie, tępe kły
nie mają zdolności cięcia lub rwania mięsa. Nie istnieją w naszej anatomii
części, które można by porównać do ostrych pazurów tygrysa lub szponów orła.
Ludzka ręka z jej przeciwstawnym kciukiem lepiej nadaje się do zbioru owoców i
warzyw niż do zabijania zdobyczy. Gdyby jedzenie mięsa było w naszej naturze,
my też zostalibyśmy wyposażeni w taki sam lub podobny ekwipunek myśliwski, jak
mięsożerne zwierzęta.
Podobnie jak w przypadku najsilniejszych zwierząt na świecie, np.
słonia, konia, krowy, czy goryla, ludzie nie muszą jeść mięsa.
Badania na Uniwersytecie Yale dowiodły, że wegetarianie mają prawie
dwukrotnie większą wytrzymałość niż zjadacze mięsa. Potrzebują też tylko 1/5
tego czasu, co rówieśnicy jedzący mięso, do zregenerowania sił po każdym
wysiłku.
Badania przeprowadzone na Harwardzie wykazały, że dieta wegetariańska
zmniejsza także liczbę przypadków przeziębień i alergii. Szczególnie dzieci
odnoszą znaczne korzyści z niejedzenia mięsa. Badania pokazują, że takie dzieci
mają lepsze uzębienie i cierpią na mniejszą liczbę chorób wieku dziecięcego. Są
one również mniej podatne na otyłość, cukrzycę i choroby serca.
Zdrowy noworodek potraja rozmiar swojego ciała i liczbę wypełnionych
białkiem komórek w ciągu pierwszych 18 miesięcy życia, nie jedząc w ogóle
dodatkowych pokarmów białkowych. Ludzkie mleko matki zawiera tylko śladowe
ilości białka, zaledwie 1,1-1,6 g na 100 g mleka. Większość zdrowych dzieci na
świecie nie otrzymuje innej żywności niż mleko matki przez pierwsze pół roku życia.
A do roku mleko matki nadal powinno być podstawowym jedzeniem maluszka, gdzie można go uzupełnić pokarmem stałym, które przecież również zawiera minimalną wartości białka.
W tym czasie dziecko osiąga nawet 8-kilogramowy przyrost masy ciała.
Jeśli obecnie regularnie jesz mięso i chcesz przejść na dietę wegetariańską,
nie rezygnuj ze wszystkich pokarmów mięsnych natychmiast, chyba, że cierpisz na
poważne choroby układu krążenia. Układ trawienny nie potrafi dostosować się do
zupełnie innej diety z dnia na dzień. Zacznij od ograniczenia liczby posiłków,
które zawierają mięso wołowe, wieprzowe lub drobiowe i zastąp je mięsem rybim. Z
czasem okaże się, że jesteś w stanie jeść mniej ryb bez obciążenia fizjologii
ciała z powodu zbyt szybkiej zmiany. Równolegle uzupełniając swoją wiedzę o zdrowiu i prawidłowym żywieniu, w przyszłości nie będziesz już chciał jeść żadnego mięsa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz