wtorek, 11 września 2018

Wegetarianie żyją dłużej i zdrowiej

Zrównoważona dieta wegetariańska jest często konieczna, szczególnie gdy ciało jest już dotknięte chorobą, a prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańska może faktycznie być najzdrowszym rozwiązaniem.
Zostało to wykazane przez ponad 11 tysięcy wolontariuszy, którzy uczestniczyli w badaniu oksfordzkim nad wegetarianizmem. Przez okres 15 lat, badacze analizowali wpływ diety wegetariańskiej na długowieczność, choroby serca, raka i wiele innych chorób. Okazało się, że osoby jedzące mięso są dwukrotnie bardziej narażone na śmierć z powodu chorób serca, mają o 60% większe ryzyko zgonu z powodu raka i o 30% wyższe ryzyko zgonu z innych przyczyn. Ponadto odsetek otyłości, która jest głównym sprawcą wielu chorób (m. in. nadciśnienia, cukrzycy, chorób woreczka żółciowego), jest znacznie niższy u wegetarian. Zrównoważona dieta wegetariańska może być odpowiedzią na obecną pandemię otyłości.



Dieta bogata w pokarmy roślinne i utrzymanie zdrowej wagi ciała mogłoby zapobiec 4 milinom przypadków raka na całym świecie rocznie.

Wegetarian od dawna ostrzega się, że nie dostarczają oni do swoich organizmów wystarczających ilości aminokwasów i białka. Powszechnie wiadomo, że 8 aminokwasów wchodzących w skład białek znaleźć można w prostym posiłku składającym się z ryżu lub fasoli. Natomiast szałwia hiszpańska (chia) zawiera wszystkie 16 aminokwasów, więcej nawet niż można znaleźć w mięsie i można dodać ją niemal do każdego posiłku. Choć istnieje o wiele więcej bezmięsnych produktów zawierających pełen zestaw białek, mięso nadal uważane jest powszechnie za lepsze rozwiązanie. Fakt, że jedzenie zbyt dużej ilości białka wiąże się z większą ilością poważnych problemów zdrowotnych niż jedzenie zbyt małych ilości, jest brany pod uwagę niezwykle rzadko w dyskusji na temat białek.

Typowe zaburzenia spowodowane nadmiarem białek to osteoporoza, choroby serca, reumatoidalne zapalenie stawów i nowotwory. Natomiast ci, którzy nigdy nie jedli białka zwierzęcego mają bardzo niski procent występowania tych chorób i nie cierpią z powodu niedoboru białka. O ile jedzą odpowiednie ilości warzyw, owoców, zbóż, orzechów i nasion. Nie istnieją dowody naukowe potwierdzające niedobór białka u osób, które nigdy nie jadły białka zwierzęcego, a są to przecież miliony ludzi.

Wypełniając tkankę łączną naszego ciała niewykorzystanym białkiem, zmieniamy ciało w basen wypełniony szkodliwymi kwasami i odpadami, tym samym stając się podatnymi na choroby, w tym miażdżycę i infekcje bakteryjne lub wirusowe. Zatem uznanie mięsa za naturalny pokarm człowieka, jest co najmniej przesadne, zwłaszcza gdy wiadomo, że jego konsumpcja zabija tak wiele ludzi.

U podstaw problemu leży niezdolność człowieka do odpowiedniego rozkładu białka z mięsa na aminokwasy. Niestrawione kawałki mięsa przechodzą przez przewód pokarmowy, a wraz z nimi, pasożyty. Większość z tych pasożytów nie może zostać zniszczona przez wysoką temperaturę podczas gotowania ani przez kwas żołądkowy człowieka. W przypadku zwierząt mięsożernych, są one w stanie natychmiast zabić te pasożyty, gdy przechodzą przez żołądek. To dlatego, że ich żołądki produkują 20 razy więcej kwasu solnego niż ludzkie. Ta ogromna ilość kwasu pomaga zwierzętom-drapieżnikom rozbić białka mięsa na elementy składowe. Jeśli zdrowy, młody człowiek zjada kawałek mięsa, potrafi strawić z niego 25%. Wszak zwierzęta mięsożerne potrafią strawić prawie całość, w tym kości i tkanki włókniste.

Główna praca trawienia u zwierząt mięsożernych odbywa się w żołądku, a nie w jelicie cienkim. Mięso pozostaje w ich dość krótkim przewodzie pokarmowym tylko przez chwilę. Nasze jelito cienkie, ma długość około 5-6 metrów i przetwarza większość naturalnych produktów w ciągu kilku godzin. Mięso może jednak pozostać w jelicie cienkim aż do 20-48 godzin, a w tym czasie znaczna jego część gnije lub rozkłada się. Procesy gnilne powodują wydzielanie się toksycznych substancji. Te czynniki zaczynają działać jak patogeny (czynniki chorobotwórcze). Wiele z nich kończy w układzie limfatycznym, powodując zatory limfy i płynów, a także odkładanie się tłuszczu. Ponieważ resztki niestrawionego mięsa mogą gromadzić się i być przechowywane w wielu zakamarkach ścian ludzkich jelit przez 20-30 lat lub dłużej, nie jest zaskoczeniem, że rak jelita grubego jest bardzo rozpowszechniony wśród osób jedzących mięso, ale praktycznie nie istnieje wśród zwierząt mięsożernych i wegetarian. Rak jelita grubego, w większości przypadków, to tylko inna nazwa nieustannego zatrucia psującym się mięsem. Nawet gdybyśmy byli w stanie strawić mięso prawidłowo lub jedlibyśmy „zdrowe” mięso z hodowli na wolnym wybiegu, od zwierząt niekarmionych paszami, i tak zwiększymy ryzyko zachorowania na raka.

Nerki również cierpią z powodu przeciążenia truciznami pochodzącymi z mięsa. Nawet umiarkowane spożycie mięsa wymaga od nerek trzy razy więcej pracy w porównaniu z dietą wegetariańską. Młodzi ludzie zazwyczaj są w stanie poradzić sobie z takim przeciążeniem, ale w miarę upływu lat, ryzyko uszkodzenia nerek wzrasta.

Badania pokazują, że ludzie w średnim wieku, którzy spożywali mięso wieczorem byli bardziej podatni na zawał serca następnego ranka, niż ci, którzy tego nie robili. Zbyt dużo białka wnikającego do krwi może ją zagęszczać i drastycznie ograniczyć dostawy tlenu nie tylko do serca, ale również do mózgu i innych ważnych organów.

Komórki zwierzęce, w przeciwieństwie do komórek roślinnych, które mają sztywną ścianę komórkową oraz prosty układ krążenia, umierają bardzo szybko, gdy zostają odcięte od dostaw krwi. Kiedy zwierzę umiera, jego białko komórkowe zaczyna gęstnieć i twardnieje (koagulacja), a niszczące enzymy natychmiast zaczynają rozkładać komórki. Martwe zwierzę, ptak, czy ryba są zatrute rozkładającym się i gnijącym białkiem. Gnicie i rozwój bakterii rozpoczynają się zaraz po śmierci, a po kilku dniach lub tygodniach, czyli po czasie kiedy mięso znajduje się na półkach sklepowych, oba procesy są już niezwykle zaawansowane.

Pobudzenie, które odczuwa człowiek jako „przypływ energii” po zjedzeniu mięsa, jest spowodowane wprowadzeniem do organizmu bakterii (np. E. coli) z mięsa, które skutecznie pobudzają system odpornościowy do walki z nimi. W zależności od własnych zasobów fizycznych i zdolności układu odpornościowego, organizm może w końcu zostać przytłoczony napływem tych trucizn i niszczących wirusów i zacznie sygnalizować „chorobę”. Osoby z najsłabszymi układami odpornościowymi są zazwyczaj pierwszymi ofiarami zatrucia mięsem.

Jedzenie w rzeczywistości może przekształcić się w śmiertelną truciznę i zabić! Trucizny będące wynikiem gnicia i rozkładu mięsa w organizmie są jednymi z najpotężniejszych, jakie można znaleźć w przyrodzie. Wiele setek tysięcy osłabionych ludzi w podeszłym wieku leży dziś w szpitalach i umrze niepotrzebnie tylko dlatego, że serwuje się im mięso – wyczyn niemożliwy dla układu trawiennego po zabiegu, zawale serca lub w trakcie leczenia przewlekłej choroby!

Pacjenci cierpiący na zaparcia, nie umierają w wyniku swojej choroby, ale raczej z powodu gnijącego mięsa, które utknęło w ich przewodzie pokarmowym i uwalnia pasożyty i odchody pasożytów do ich przewodu pokarmowego.

Cała anatomia człowieka, jak: szczęka, zęby, układ pokarmowy, ręce, stopy pokazuje, że musiał on ewoluować przez miliony lat żywiąc się ziarnami, owocami, warzywami, orzechami i nasionami.

Przed epoką lodowcową, zimne rejony globu nie były zamieszkałe przez ludzi. Wszyscy mieszkali w ciepłych, tropikalnych miejscach, gdzie pokarmu roślinnego było pod dostatkiem i był łatwo dostępny. Po tej epoce nastały chłodne pory roku i ludzie nie mieli innego wyjścia jak zabijać zwierzęta, aby przeżyć. Był to czas, kiedy łowiectwo i jedzenie mięsa stały się koniecznością, ale dzisiaj nie są. Jedzenie martwych zwierząt nie ma nic wspólnego z pierwotnym projektem ludzkiego ciała. Ponadto spożywanie mięsa nie jest „zaprogramowane” w niektórych grupach krwi, jak chcą nam to wmówić osoby promujące „dietę zgodną z grupą krwi” (link).

Zwierzęta roślinożerne, w tym ludzie, mają długie jelita przeznaczone do powolnego trawienia bogatych w składniki odżywcze warzyw i owoców. Budowa naszego uzębienia sprzyja cięciu owoców i warzyw siekaczami oraz żuciu orzechów, ziaren i nasion przy pomocy zębów trzonowych. Nasze krótkie, tępe kły nie mają zdolności cięcia lub rwania mięsa. Nie istnieją w naszej anatomii części, które można by porównać do ostrych pazurów tygrysa lub szponów orła. Ludzka ręka z jej przeciwstawnym kciukiem lepiej nadaje się do zbioru owoców i warzyw niż do zabijania zdobyczy. Gdyby jedzenie mięsa było w naszej naturze, my też zostalibyśmy wyposażeni w taki sam lub podobny ekwipunek myśliwski, jak mięsożerne zwierzęta.

Podobnie jak w przypadku najsilniejszych zwierząt na świecie, np. słonia, konia, krowy, czy goryla, ludzie nie muszą jeść mięsa.

Badania na Uniwersytecie Yale dowiodły, że wegetarianie mają prawie dwukrotnie większą wytrzymałość niż zjadacze mięsa. Potrzebują też tylko 1/5 tego czasu, co rówieśnicy jedzący mięso, do zregenerowania sił po każdym wysiłku.

Badania przeprowadzone na Harwardzie wykazały, że dieta wegetariańska zmniejsza także liczbę przypadków przeziębień i alergii. Szczególnie dzieci odnoszą znaczne korzyści z niejedzenia mięsa. Badania pokazują, że takie dzieci mają lepsze uzębienie i cierpią na mniejszą liczbę chorób wieku dziecięcego. Są one również mniej podatne na otyłość, cukrzycę i choroby serca.

Zdrowy noworodek potraja rozmiar swojego ciała i liczbę wypełnionych białkiem komórek w ciągu pierwszych 18 miesięcy życia, nie jedząc w ogóle dodatkowych pokarmów białkowych. Ludzkie mleko matki zawiera tylko śladowe ilości białka, zaledwie 1,1-1,6 g na 100 g mleka. Większość zdrowych dzieci na świecie nie otrzymuje innej żywności niż mleko matki przez pierwsze pół roku życia. A do roku mleko matki nadal powinno być podstawowym jedzeniem maluszka, gdzie można go uzupełnić pokarmem stałym, które przecież również zawiera minimalną wartości białka. W tym czasie dziecko osiąga nawet 8-kilogramowy przyrost masy ciała.

Jeśli obecnie regularnie jesz mięso i chcesz przejść na dietę wegetariańską, nie rezygnuj ze wszystkich pokarmów mięsnych natychmiast, chyba, że cierpisz na poważne choroby układu krążenia. Układ trawienny nie potrafi dostosować się do zupełnie innej diety z dnia na dzień. Zacznij od ograniczenia liczby posiłków, które zawierają mięso wołowe, wieprzowe lub drobiowe i zastąp je mięsem rybim. Z czasem okaże się, że jesteś w stanie jeść mniej ryb bez obciążenia fizjologii ciała z powodu zbyt szybkiej zmiany. Równolegle uzupełniając swoją wiedzę o zdrowiu i prawidłowym żywieniu, w przyszłości nie będziesz już chciał jeść żadnego mięsa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz